Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcieli wziąć pożyczkę, stracili swoje pieniądze. Forminx Finance to piramida argentyńska w Toruniu

Kamila Mróz
Uwaga! Forminx Finance mami klientów w regionie. To nowa piramida argentyńska. Fora internetowe huczą, a firma zmienia nazwy, adresy oraz szyldy. I spokojnie sobie działa.

SYSTEM ARGENTYŃSKI

SYSTEM ARGENTYŃSKI

System argentyński (konsorcyjny) polega na samofinansowaniu się konsumentów w ramach utworzonej grupy. Oznacza to, że pewna liczba osób podpisuje z konsorcjum umowę i wpłaca na jego rzecz określoną sumę pieniędzy, stając się tym samym uczestnikami systemu. Część kwoty otrzymuje jego organizator na pokrycie kosztów administracyjnych oraz realizację zysku, pozostałe zaś powinny być przeznaczane na przyznawanie towarów (najczęściej samochodów) członkom konsorcjum bądź udzielanie im pożyczek.

Pan Tomek - przedsiębiorca z Trzemeszna miał zaplanowanych parę większych wydatków. Postanowił na nie pożyczyć 100 tysięcy złotych.

Ogłoszenie toruńskiego biura warszawskiej spółki Forminx Finance (FF) znalazł w gazecie. Zadzwonił, podał kilka danych i usłyszał: - Proszę przyjechać na podpisanie umowy.

- Dlaczego nie poszedł pan do banku? - pytam. - W banku tyle bym nie dostał - odpowiada.

Łącznie musiał wpłacić 6690 zł, w tym 1500 zł za przygotowanie wniosku, resztę stanowił zadatek na wynagrodzenie.

- Dowiedziałem się jednak, że w ciągu 10 dni będę mógł odstąpić od umowy. W takim przypadku zostałoby mi potrącone 1500 zł, ale resztę, czyli ponad 5 tys. z kawałkiem miałem odzyskać - twierdzi pan Tomek.

Z umowy to jednak nie wynika.

W czym tkwi haczyk?

Zamiast pieniędzy pan Tomek dostał pismo, aby wskazał jeszcze jedno źródło zabezpieczenia pożyczki. Zadzwonił do Torunia, zdziwiony, bo podczas podpisywania umowy wybrał już dwa z przedstawionej mu listy. - Nagle okazało się jednak, że te akurat są obowiązkowe i trzeba przygotować jeszcze jedno. Nie miałem już takich możliwości, zrezygnowałem więc z pożyczki - wyjaśnia. Od tego czasu minęły ponad cztery miesiące. Pan Tomek nie doczekał się zwrotu pieniędzy. Prawdopodobnie może o nich zapomnieć na zawsze.

Frima Forminx Finance proponuje klientom pożyczki, a po podpisaniu umowy stara się ich do niej zniechęcić. Dlaczego? Bo w momencie zawarcia umowy należy wpłacić "opłatę przygotowawczą", która nie jest zwracana. Trzeba przyznać, że jest to zapisane w umowie, ale mało kto dokładnie ją czyta.

Haczyk tkwi w zabezpieczeniu, które spółka akceptuje dopiero po podpisaniu umowy. Jest ono uznaniowe i firma do woli może wymyślać kolejne przeszkody, żeby pożyczki nie wypłacić. Zdenerwowani klienci więc rezygnują, a na koncie spółki pozostają wpłacone przez nich kolejne opłaty przygotowawcze.

Anisa Lewandowska z Malborka w ten sposób straciła 6152 złotych.
W biurze FF w Gdańsku podpisała umowę na 80 tys. zł. Firma odwlekała przelew, tłumacząc się tak, jak w przypadku pana Tomka, czyli niewłaściwym zabezpieczeniem pożyczki. W końcu zażądała od kobiety deklaracje... 16 poręczycieli.

Forminx Finance zajmowały się prokuratury w wielu miastach, m.in. w Rybniku, Gliwicach, Koszalinie i Szczecinie. Z reguły w ogóle odmawiały wszczęcia postępowania, tłumacząc, że klienci znali warunki umowy.

To samo biuro, inna firma

Biuro Forminx Finance w Toruniu znajdowało się na Starówce w kamienicy przy ul. Królowej Jadwigi 16. Dziś na budynku nie ma już tablicy z jego nazwą, ale nadal jest... ta sama pani udzielająca pożyczek, tylko pod szyldem innej firmy: Prominent. - Czy to znaczy, że nowa firma urodziła się ze starej? - pytam. - Proszę nie być taką zgryźliwą - kobieta ucina rozmowę i odsyła do centrali spółki w Warszawie.

Prezesem Forminx Finanse jest 34-letni Norbert Zakrzewski, który kapitałowo powiązany był z czterema, a osobowo z pięcioma firmami. Najnowsza jego spółka to wspomniany Prominent c.f. założony niecałe trzy miesiące temu. Zakrzewski jest udziałowcem i członkiem zarządu tej firmy. W 2001 roku został wiceprezesem, a następnie prezesem Towarzystwa Finansowo-Inwestycyjnego (TeFi). Działał też w spółce Novem, a w ubiegłym roku stanął na czele zarządu firmy Janor.

Usilnie próbowaliśmy skontaktować się z centralą firmy Forminx Finance w Warszawie. Usłyszeliśmy, że istnieje wyłącznie możliwość zadania pytań pisemnie. Uprzedzono nas jednak, że skrzynka e-mailowa firmy jest uszkodzona, więc należy wysłać je faksem. Pytania próbowałam przesłać 18 razy. Faks nie odpowiadał.

Nie wpłacaj gotówki!

Od 2004 roku prowadzenie działalności w systemie argentyńskim w Polsce jest zabronione. Niestety, nadal dobrze mają się firmy, które funkcjonują na zasadach zbliżonych do niego.

W 2007 roku na wniosek Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów do "Rejestru klauzul niedozwolonych" wpisał 12 punktów stosowanych przez spółkę Forminx Finance.

Ponadto w 2007 roku prezes UOKiK stwierdził nieprawidłowości w działaniach firmy. - Dotyczyły one w szczególności naruszania obowiązku podawania w umowach oferowanych konsumentom rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania. Spółka nie podawała także informacji o łącznej kwocie wszystkich opłat i prowizji, które musi zapłacić konsument. Prezes UOKiK nakazał zaniechanie stosowania takich praktyk. Spółka odwołała się od tej decyzji do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Sprawa jest obecnie na etapie postępowania sądowego - informuje Maciej Chmielowski z Biura Prasowego UOKiK.

Forminx Finance znana jest rzecznikom praw konsumenta w wielu miejscach w Polsce. Lech Borowski, toruński rzecznik mówi, że jej pracownicy celowo wprowadzają klientów w błąd.

- W zeszłym roku wpłynęły do nas sprawy dwóch osób poszkodowanych przez firmę Forminx Finance, choć wiem o rzeszy oszukanych. Jedna z tych osób chciała pożyczyć 21 tys. zł, a druga 30 tys. zł, oczywiście pieniędzy tych nie uzyskały, a straciły swoje. Wygląda to na "małą Argentynę". Każdy wpłaca pewną kwotę, czyli "opłatę przygotowawczą" i sądzę, że z tej kwoty zbierane są środki na jakieś minimalne kredyty i wszystkie koszty funkcjonowania firmy. Myślę więc, że ci, którzy przychodzą do firmy, nie wiedząc o tym, finansują inne osoby, ale w znikomej ilości.

Lech Borowski ostrzega - żądanie wpłaty gotówki przed udzieleniem pożyczki każdego powinno zaniepokoić. W bankach takie opłaty są kredytowane. - Zresztą jest absurdem, że człowiek potrzebujący pieniędzy musi je wpłacić do firmy, która to jemu miała pomóc - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska