- Taką akcję przeprowadzamy dwa razy w roku - mówi Zbigniew Świdlikiewicz, komendant Straży Miejskiej. - Do schroniska pojechały cztery czworonogi. Co ważne, udało się złapać bernardyna-mieszańca, w sprawie którego odebraliśmy wiele telefonów od mieszkań-ców. Byli zaniepokojeni, że on rośnie, a obroża na szyi nie powiększa się i dusi się. Złapa-li go na ul. Polnej, nie miał obroży. Jednego z czworono-gów oddała właścicielka, tłumacząc, że jest zbyt agresywny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?