Bez wątpienia chełmińskie planty to jeden z najbardziej uroczych zakątków naszego miasta. Zachęcają do spacerów, zwłaszcza wtedy, gdy zakwitną dywany kwiatowe.
W Roku Fryderyka Chopina, czyli w ubiegłym, w miejscu dawnej muszli koncertowej kilka razy rozstawiano fortepian i krzesełka dla melomanów. W kameralnym gronie można było posłuchać preludiów, mazurków, nokturnów oraz etiud skomponowanych przez wirtuoza fortepianu. Tym, którzy zakosztowali w tych ucztach muzycznych w otoczeniu przyrody, marzy się przywrócenie temu miejscu jego dawnego blasku.
- Czy miasto w przyszłości postara się o środki unijne na odbudowę muszli koncertowej? - docieka Czytelnik. - Byłoby to świetne miejsce na kameralne koncert. Przed muszlą można by było zainstalować drewniane ławeczki dla publiczności, komponujące się z przyrodą i z duchem tego miejsca.
Według burmistrza - choć pomysł jest dobry, nie ma pieniędzy na jego realizację. Nawet - na zlecenie wykonania dokumentacji.
- Komuś, kto nie uczestniczył w pozyskiwaniu środków unijnych, może się wydawać, że wystarczy napisać, że chcemy i od razu nam dają - mówi burmistrz Mariusz Kedzierski. - Tymczasem nie jest to tak ad hoc. Marszałek wspiera, jeśli wcześniej ogłosił program, w który taki projekt się wpisuje, a my przygotujemy dokumentację, napiszemy dobry wniosek i zabezpieczymy wkład własny.
Najgorzej w magistracie z tym ostatnim.
- Budowa muszli koncertowej kosztowałaby osiemset tysięcy złotych, bo potrzeba nie tylko sceny, ale i zaplecza socjalnego, by występujący mieli się gdzie przebrać - wyjaśnia burmistrz. - Teraz mamy ważniejsze wydatki i problem z tym VAT-em na usługi związane z rewitalizacją, które było zwolnione, a teraz trzeba znaleźć środki na zapłatę.