Na Chełmno w internecie trafił Daniel. Na hiszpańskim korespondencie pisma "Marca" zrobiło wrażenie, to co przeczytał. I choć z grupą znajomych miał już bilety na mecze grupowe Hiszpanów w Gdańsku - nie tam postanowił się zatrzymać.
- Tam byliśmy już na jednym meczu i jesteśmy pod ogromnym wrażeniem atmosfery, jaka panowała zarówno przed rozgrywkami, jak i na stadionie - mówi Daniel. - Wszyscy bawili się wspólnie, śpiewali, nie było podziałów na kibiców Hiszpanii czy Włoch, nie doszło do żadnych przykrych incydentów. Swoim rodakom polecam przyjazd do Polski. Co dzień piszę artykuł i wysyłam do Hiszpanii. Piszę o atmosferze wokół mistrzostw Europy, ale nie relacjonując samych meczy, ale to, co warto tu zobaczyć, jakich potraw posmakować, gdzie zajrzeć. Jeden z materiałów poświecę Chełmnu. Stąd jedziemy do Łeby, Krakowa. Każdy z nas ma bilety na wszystkie mecze grupowe naszej reprezentacji. Ja zostaję tu do końca rozgrywek.
Hiszpanie gościli u burmistrza Chełmna. Tu z radością i bez fałszowania zaśpiewali: "Polska biało-czerwoni", a on założył szalik w ich barwach.
- U nas piłka nożna to sport narodowy, stadiony, kluby są nawet w malutkich miejscowościach - mówi Jose. - Lokalnie kibicujemy naszym piłkarzom z Cádiz FC. Poza tym, część z nas jest za "Królewskimi", a druga - do której należę - za Barceloną.
- Całym sercem kibicują też hiszpańskie dziewczyny - Cádiz FC - zdradza Ana. - Ja - swojej drużynie i reprezentacji.