Chełmno. Niosą pomoc powodzianom

Świniary to wieś w powiecie płockim, w której pękł wał przeciwpowodziowy. Zalana została niemal polowa gminy.
- Być może, dzięki temu, że tam rozerwało wały, to nas woda oszczędziła - mówi Stanisław Łaniec, specjalista ds. zarządzania kryzysowego w Urzędzie Miasta Chełmna. - Ze Zbigniewem Świdlikiewiczem, komendantem Straży Miejskiej wpadliśmy na pomysł, by zorganizować zbiórkę i pomóc tym, którzy nie mieli tyle szczęścia, co my.

Lekcja wrażliwości na krzywdę

Komendant Świdlikiewicz, który pomagał podczas powodzi w 1997 roku, apelował do mieszkańców, by przynosili m.in. pieluchy, bo te są deficytowym towarem podczas powodzi. Posłuchali m.in. rodzice przedszkolaków z "Pinokia".
- Nie trzeba było nikogo przekonywać do udziału w zbiórce, bo zarówno rodzice, jak i personel byli na "tak" - mówi Iwona Szmytkowska, dyrektor "Pinokia". - Myśleliśmy już wcześniej o tym, aby zaangażować się w akcję, ale nie chcieliśmy ofiarowywać nic przez nieznanych pośredników. Zależało nam, by dary trafiły bezpośrednio do potrzebujących. Akcja to świetna lekcja dla dzieci, bo wrażliwości na krzywdę drugiego człowieka należy uczyć je od najmłodszych lat.
Nauczycielki z przedszkola powiedziały dzieciom, dlaczego uczestniczą w zbiórce. Zaś z rodzicami ustaliły, by dary były na tyle lekkie, aby milusińscy same mogli je donieść do magistratu.
- Zaniosły gównie pieluchy, ręczniki - dodaje Iwona Szmyt-kowska. - Były bardzo przejęte. Kiedy wróciły opowiadały, że w urzędzie zebrano tak dużo paczek, że inni ludzie też pomagają.
Wszystkie dary zostało posegregowane i zapakowane w kartony.
- Łatwiej będzie je potem dzielić - dodaje Stanisław Łaniec. - Są pieluchy, koce, pościel, ubrania, ręczniki, środki czystości, żywność, woda. Podejrzewałem, że będzie tak duży odzew ze strony chełmnian, którzy chętnie dzielą się czym mogą. Dzwonili do mnie, pytali o zbiórkę. I nie zawiedli.

Zbierali słuchacze i harcerze

Pieniądze dla powodzian zbierano też podczas uroczystego zakończenia roku akademickiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
- Uczestnicy spotkania zebrali 180,70 złotych z przeznaczeniem na pomoc dla poszkodowanych przez powódź - mówi Janusz Napora, dyrektor Chełmińskiego Domu Kultury, przy którym działa UTW. - Za dowolną kwotę każdy mógł wybrać grzybki z kamienia, które wykonał i przekazał Władysław Kurzeja z Grzybna. Była to akcja spontaniczna.
Zbiórkę pieniędzy prowadzili też harcerze z 49. Drużyny Harcerskiej z Chełmna i ChDK podczas koncertu Piotra Rubika. Wstęp był bezpłatny. Ci, którzy przyszli posłuchać wrzucili do puszek łącznie 1.568,07 złotych. Pieniądze przekazano do Urzędu Miasta.
- Zapytałem wójta gminy Słubice czego potrzebują, by tych pieniędzy nie wpłacać na żadne konta, a kupić coś im niezbędnego - mówi burmistrz Mariusz Kędzierski. - Wójt powiedział, że przydałyby się odkurzacze. Pieniędzy wystarczy na kilka.
Józef Walewski, wójt gminy Słubice potwierdza to w rozmowie z "Pomorską".
- Przydadzą się odkurzacze - o nie poprosiłem burmistrza Chełmna, ale też pralki, lodówki, bo cały sprzęt gospodarstwa domowego został zniszczony - mówi Józef Walewski. - Osiem wsi, to jest czterdzieści procent gminy, było pod wodą, gdy pękł jeden wał. Pocieszające jest, że dociera do nas pomoc od ludzi mieszkających w różnych zakątkach Polski. Dziękujemy mieszkańcom Chełmna za pomoc. Wszystko zostanie dobrze wykorzystane.