W Chełmnie frekwencja wyniosła 59,40 procent. Uprawnionych do głosowania było 14.197 osób. Oddano 8.410 głosów. Najwięcej głosów w samym mieście oddano na Rafała Trzaskowskiego - 3.3335, czyli 39,66 procent. Niewiele mniej na Andrzeja Dudę - 2.927, czyli 34,80 procent.
Miasto Chełmno było jedyną gminą w powiecie, w której wygrał kandydat Koalicji Obywatelskiej. We wszystkich pozostałych gminach - ze znaczną różnicą - wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich Andrzej Duda.
Trzeci - Szymon Hołownia w wyborach w Chełmnie uzyskał 1.340 głosów, czyli 15,93 procent, a czwarty - Krzysztof Bosak - 426 głosów (5,07 procent). Robert Biedroń - kandydat lewicy znalazł się dopiero na piątej pozycji i w mieście zagłosowało na niego zaledwie 185 osób (2,20 procent).
Kolejny wynik uzyskał Władysław Kosiniak-Kamysz - 144 głosy (1,71 procent), dalej: Marek Jakubiak - 19 głosów (0,23 procent); Stanisław Żółtek - 13 (0,15 procent); Waldemar Witkowski - 9 (0,11 procent); Paweł Tanajno - 7 (0,08 procent); Mirosław Piotrowski - 5 (0,06 procent).
- Wyniki w Chełmnie zazwyczaj są odmienne od tych w powiecie i kraju - komentuje Piotr Murawski, zastępca burmistrza Chełmna. - Głosujemy podobnie do mieszkanek i mieszkańców dużych miast. Frekwencja 59,4 procent to rekord, ale świadczy o tym, że nadal ponad 40 procent osób nie korzysta z prawa wyborczego. Dlaczego? Nie wiem. W tych wyborach był realny wybór. Będziemy dalej działać promując aktywność obywatelską i nakłaniając mieszkańców do głosowania. To bardzo ważne, aby podnosić naszą świadomość obywatelską. Na wyborach spotkamy się ponownie 12 lipca, od godz. 7 do 21 - zaplanujmy już czas: pięć minut wystarczy. Wynik w Chełmnie nie jest dla mnie zaskoczeniem. Wysoki wynik Szymona Hołowni i Krzysztofa Bosaka pokazuje, że wielu mieszkańców jest zmęczonych dualizmem politycznym. Mam nadzieję, że nie zrażą się jednak i wezmą udział w drugiej turze wyborów, świadomie głosując za kandydatem o poglądach i wartościach zbieżnych z ich sumieniem.
Piotr Murawski apeluje o wzajemny szacunek.
- Na ten czas kampanii życzmy sobie wszyscy wzajemnego szacunku - mówi. - Nie przekraczajmy granic przyzwoitości. Wybory za dwa tygodnie miną, a wypowiedziane słowa, niechęć i nienawiść pozostaną. Po co nam one. Można prowadzić kampanię pozytywną, merytoryczną i pełną szacunku, zarówno dla kontrkandydatów, jak i wyborców poszczególnych stron. Pamiętajmy o tym.
