MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chemik Bydgoszcz pokonał Polonię Leszno

(ARKL)
poprowadził Chemika do wygranej nad Polonią. Strzelił zwycięskiego gola i umocnił się na pozycji drugiego snajpera III ligi.
poprowadził Chemika do wygranej nad Polonią. Strzelił zwycięskiego gola i umocnił się na pozycji drugiego snajpera III ligi. fot. Jarosław Pruss
Chemicy mają prawo się cieszyć z wygranej, bowiem poloniści z przebiegu meczu zasłużyli przynajmniej na remis.

Chemik ProNatura Bydgoszcz-Polonia Leszno

Chemik Bydgoszcz - Polonia Leszno 1:0 (0:0)
Bramka: Jędrzej Florek (46)
CHEMIK: Ostrowski - Sarnowski, Rudziński, Wojda (69. Tokarski), Osiński (46. Polaszewski) - Prejs (46. Kaniecki), Kardasz, Tuszyński, Konecki - Florek (86. Nowacki), Biernacki.
Żółte kartki: Kaniecki, Kardasz, Tokarski, Polaszewski (dla Chemika).
Czerwona kartka: Siwy (Polonia, 43., za kopnięcie rywala bez piłki).
Widzów: ok. 100.

Leszczyńscy piłkarze przyjechali do Bydgoszczy z prostym założeniem: wygrać w przekonywującym stylu i odbić się od dna ligowej tabeli. - Kiedy, jak nie teraz? - pytali retorycznie przed spotkaniem.

Grając w pełnym składzie, poloniści nadawali ton boiskowym wydarzeniom, a ich składne akcje niczym nie przypominało postawy zespołu ulokowanego na dole tabeli. Brakowało jednak skuteczności - piłka po strzałach Bartosza Kowalskiego, Bartosza Świętka i Filipa Olejniczaka albo przelatywała obok bramki, albo znakomicie interweniował Dominik Ostrowski. Gościom może i udałoby się osiągnąć swój cel, gdyby na boisko emanowali większym spokojem nie tylko przy oddawaniu strzałów. Pod koniec pierwszej połowy z murawy - za kopnięcie bez piłki Rafała Biernackiego - wyleciał Artur Siwy.

Pudła zamiast nokautu

Wówczas obraz gry zmienił oblicze o 180 stopni. We wcześniejszych fragmentach chemicy, podobnie jak w spotkaniu z Unią Janikowo, nie forsowali tempa. Spokojnie czyhali na szanse w akcjach z pominięciem gry w środku pola i wykorzystaniem szybkiego Jędrzeja Florka. Napastnik gospodarzy kilkukrotnie urwał się obrońcom, ale nie zdążył uprzedzić bramkarza. Bliższy pokonania Krzysztofa Banaszaka był dwukrotnie Jarosław Konecki, który przeciwko Polonii był ustawiony na lewej flance pomocy.

Dopiero liczebna przewaga pozwoliła chemikom uwierzyć zaatakować z większym animuszem i uwierzyć w pokonanie Polonii. Jeszcze przed przerwą uderzenie Tomasza Prejsa w kapitalnym stylu sparował Banaszak. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry przypomniał o sobie Florek. Po wyrzucie z autu przejął piłkę i niesygnalizowanym strzałem sprzed narożnika pola karnego zaskoczył golkipera leszczynian.

Chemicy chcieli pójść za ciosem i powinni powiększyć prowadzenie przynajmniej o jedno trafienie. Konecki trafił w nogi wychodzącego bramkarza, a Florek źle uderzył w sytuacji "sam na sam". Strzałom głową Grzegorza Kanieckiego i Adama Kardasza brakowało precyzji.

Nerwowa końcówka

Leszczynianie zerwali się do szaleńczego ataku w ostatnim kwadransie. Najpierw Olejniczak minął dwóch chemików, Pavels Hohlovs balansem ciała "położył" Ostrowskiego i nie trafił w piłkę! Ten pierwszy mógł zostać bohaterem w 85. minucie. Tomasz Pereszewski wymanewrował stoperów Chemika i wypuścił w "uliczkę" Olejniczaka, który mając przed tylko Ostrowskiego, zbyt lekko uderzył po ziemi. Ofensywnie grających polonistów chciał wyręczyć nawet obrońca, ale Przemysław Kowalski w doliczonym czasie gry strzelił nad poprzeczką.

Po meczu powiedzieli:

Arkadiusz Pruss (trener Chemika): Zwycięstwo po takim meczu musi cieszyć trenera. Momentami wydarzenia na boisku doprowadzały do palpitacji serca. Mimo wszystko, wolę punkty po brzydkiej grze niż smutek po pięknym widowisku. Nie jesteśmy FC Barceloną, więc walcząc na takim boisku, staramy się uciekać od wymiany krótkich podań. Poloniści mieli więcej z gry, ale to już historia. Trzeba skoncentrować się na następnym spotkaniu.

Oleksij Tiereszczenko (trener Polonii): Powiem szczerze - z tak słabym zespołem jeszcze w tym sezonie nie zagraliśmy, i pewnie nie zagramy. Chcieliśmy pewnie wygrać w Bydgoszczy, nawet różnicą kilku bramek. O czerwonej kartce nie będę dyskutował, ale jeżeli Siwy rzeczywiście kopnął rywala, to trzeba uszanować decyzję sędziego. Grając w "dziesiątkę", brakowało nam jednego defensywnego pomocnika, przez co Chemik miał więcej z gry.

Dzięki zwycięstwu nad Polonią chemicy plasują się na 12. miejscu w tabeli III ligi. W najbliższą sobotę zagrają w Pakości z miejscową Notecianką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska