Awans bydgoszczan nie jest wielką niespodzianką. Przecież chemicy występują w III lidze i są obok Olimpii Grudziądz i Elany Toruń najwyżej sklasyfikowanym zespołem z K-PZPN. Jednak pokonanie Cuiavii nie przyszło im łatwo, choć długo wydawało się, że nie będą mieli problemów.
Prowadzili już 2:0 po golach Szymona Maziarza z karnego i Piotra Siekirki. Jednak niedługo po strzeleniu drugiego gola stracili bramkę. Bardzo ładnym uderzeniem z dystansu, z rzutu wolnego z około 30 metrów popisał Dariusz Słupski. Bydgoszczanie zostali zepchnięci do obrony, a gospodarze uwierzyli, że są w stanie odwrócić losy meczu. Jednak zabrakło im skuteczności, by doprowadzić do remisu i w efekcie do dogrywki.
- Cieszymy się z awansu, ale z gry nie możemy być do końca zadowoleni - przyznał Piotr Gruszka, trener Chemika. - Znowu zrobiliśmy sobie problem trochę na własne życzenie. Niepotrzebnie po stracie gola cofnęliśmy się do obrony, zamiast prowadzić grę jak wcześniej. Udało się utrzymać korzystny wynik i awansować do finału. W nim trzeba będzie zrobić wszystko, by zdobyć puchar - zapowiada szkoleniowiec chemików.
Dla Gruszki to jest już szósty awans do finału. Dwa razy triumfował w rozgrywkach: z Cuiavią właśnie i Unią Solec Kujawski. Z kolei z chemikiem trzy razy uległ w finałowym dwumeczu, dwa razy Wdzie Świecie i raz Elanie Toruń.
Inowrocławianie byli po meczu mocno niepocieszeni, bo zdawali sobie sprawę, ze straconej szansy.
- Możemy czuć mały niedosyt, bo była szansa doprowadzenia do remisu, a jakbyśmy to uczynili, to nie wiadomo co byłoby dalej - stwierdził Michał Nadolski, trener Cuiavii. - Pierwsza połowa była słaba w naszym wykonaniu, choć jej początek był obiecujący, ale potem oddaliśmy pole przeciwnikowi i daliśmy się zepchnąć w pole karne. Efektem był rzut karny. Druga połowa w naszym wykonaniu była zdecydowanie lepsza. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji. Szkoda bramki na 0:2. Potem po świetnym strzale Darka Słupskiego złapaliśmy kontakt, ale nie udało się nam doprowadzić do remisu, choć były ku temu okazje. Nawet w końcówce - żałował szkoleniowiec Cuiavii.
Cuiavia Inowrocław - Chemik Moderator Bydgoszcz [zobacz zdjęcia]
W drugim półfinale Unia pokonała Pogoń Mogilno 1:0. W Gniewkowie wielka radość po tym zwycięstwie, ponieważ awans do finału to największy sukces w historii klubu.
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi i uważa, że zasłużenie awansowaliśmy - twierdzi Tomasz Zielas, prezes Unii. - Chłopcy w każdym meczu zostawiali serducho na boisku i pokazali wielki hart ducha. Skoro awansowaliśmy do finału, to teraz trzeba zrobić wszystko, by go wygrać i nie ma znaczenia kto będzie naszym rywalem - dodaje szef klubu z Gniewkowa.
Z kolei w Mogilnie wielki smutek.
- Mocno liczyliśmy, że uda się nam awansować do finału - mówi Grzegorz Wódkiewicz, trener Pogoni. - Żal jest tym większy, że w Gniewkowie zagraliśmy bardzo dobry mecz. Mieliśmy przewagę, ale zabrakło nam skuteczności pod bramką rywali. Z kolei przeciwnicy praktycznie wykorzystali jedną sytuację i to po stałym fragmencie gry. Spróbujemy w przyszłym roku - zapowiedział szkoleniowiec ekipy z Mogilna.
Mecze finałowe odbędą się 12 czerwca w Bydgoszczy i tydzień później w Gniewkowie.
Wyniki 1/2 finału: Cuiavia - Chemik Moderator 1:2 (0:1), Dariusz Słupski (56) - Szymon Maziarz (29 - karny), Piotr Siekirka (53); Unia - Pogoń 1:0 (1:0), Filip Sąsała (34).
REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL
**Wszystko o
Regionalnym Pucharze Polski - newsy, ciekawostki, wyniki i tabele!**

