Biorąc pod uwagę przepisy prawne, takie działania są niezwykle trudne do zrealizowania.
- Niemniej, nieoficjalnie - choć dość głośno - mówi się w tym kontekście o Hongkonku, który - z małymi wyjątkami – ciągle importuje z terytorium Polski oraz o Chinach, które są całkowicie zamknięte dla naszego eksportu - zwraca uwagę Mariusz Szymyślik.
Jakolwiek będą wyglądały zmagania z grypą ptaków, eksport w tym roku będzie nie lada wyzwaniem dla firm znad Wisły. Tam, gdzie nie mamy dostępu, rosną w siłę eksporterzy południowoafrykański (głównie brazylijscy).
- W innych krajach, szczególnie w Azji i Afryce polscy producenci będą trafiać na równie konkurencyjną cenowo ofertę z Rosji, Ukrainy oraz Turcji - podkreśla Szymyślik. - Ekspansja eksportowa gigantów, takich jak rosyjskie Cherkizovo czy ukraiński MHP jest w ostatnich miesiącach bardzo widoczna w komunikatach o otwieraniu kolejnych rynków dla tych firm. Wśród polskiej konkurencji w handlu zagranicznym niedocenia się jeszcze Turcji, która – z czego niewiele osób zdaje sobie sprawę – jest większym producentem kurcząt rzeźnych niż Polska.
I bez grypy ptaków, 2017 nie zapowiada się zbyt różowo dla producentów drobiu. Problem stanowią choćby miejsca pod nowe inwestycje**- ubojnie, kurniki czy zakłady przetwórstwa **nie są mile widziane przez lokalne społeczności. A i argumenty o podatkach napływających do gminnych kas przestały robić wrażenie.
Kolejny problem - ceny pasz, które mogą poszybować w górę. Kołem ratunkowym mają być mączki mięsno-kostne. Ich ponowne dopuszczenie, w tym bądź w przyszłym roku, zapowiedziała wiceminister Ewa Lach.
Polecamy również: W Korei Południowej, przez ptasią grypę, ceny jaj podskoczyły o 70%. Też nas to czeka?
- 2016 rok dla branży mięsa drobiowego upłynął pod znakiem spadających cen skupu żywca - stwierdza dyrektor KIPDiP. - Niskie ceny wyjściowe oznaczają problemy dla kolejnych ogniw w drobiarskim łańcuchu bowiem powodują zawężanie się marży na sprzedaży i ograniczają zyskowność drobiarstwa. Powodem presji na obniżanie cen wydaje się być rosnąca produkcja, za którą nie nadąża eksport. W tym miejscu wystarczy zaznaczyć, że z ponad 200 tys. ton wzrostu produkcji w pierwszych dziewięciu miesiącach 2016 roku aż połowa została ulokowana na polskim rynku.
Źródło informacji: opracowanie Mariusza Szymyślika, dyrektora Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz