Jakiś czas temu w magistracie zapowiadano, że czworonogi czeka czipowanie. Miało to ułatwić identyfikację piesków i ewentualne wlepienie mandatu właścicielowi, który po swoim pupilu nie sprząta.
Miasto mogłoby wziąć udział w pilotażowym programie, który objąłby 20 proc. psiej populacji. Ale komisja komunalna uznała to rozwiązanie za połowiczne.
- Mamy poza tym wątpliwości, czy prawo pozwala na to, by właściciela psa zmusić do czipowania - podkreśla Antoni Szlanga, szef komisji komunalnej.
I konkluzja - lepiej do programu nie przystępować. A na przyszłość rozejrzeć się za najtańszym sposobem czipowania, który objąłby wszystkie psiaki.
Czytaj e-wydanie »