Chojnice. Dziś burmistrz stanie przed sądem

Skarga stowarzyszenia "Wspólna Ziemia" dotycząca likwidacji przedszkola "Skrzaty" trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który odesłał ją do rady miejskiej w Chojnicach, bo to ona powinna się wypowiedzieć w tej sprawie.
Radni nie podzielili poglądów stowarzyszenia. Ich zdaniem rodzice mają możliwość posyłania dzieci do placówek o podobnym charakterze w szkołach prowadzonych przez miasto. A "Wspólna Ziemia" już na etapie podejmowania uchwały intencyjnej była przeciwko temu pomysłowi. Ale jej skarga do wojewody nie zatrzymała tego procesu. Także argumentacja nie odniosła skutku. To, że przeciwko prywatyzacji przedszkola zaprotestowali rodzice, załoga i dyrekcja placówki, związki zawodowe, organizacje pozarządowe, kurator pomorski i rzecznik praw dziecka, nie przekonało radnych. - Udowodnimy, że po prywatyzacji to będzie wzorcowe przedszkole integracyjne - kwitował tamtejszą dyskusję burmistrz Arseniusz Finster.

A na sesji w sprawie skargi zabrał głos tylko Bartosz Bluma z klubu radnych PiS. Zapowiedział, że wstrzyma się od głosu, bo jego klub był przeciwny likwidacji przedszkola. - Doszły mnie słuchy, że rodzice niepełnosprawnych dzieci napotykają na jakieś przeszkody związane z liczbą godzin opieki nad dzieckiem - dociekał. - Chciałbym, żeby pan burmistrz dołożył wszelkich starań, by takich sytuacji nie było.
- Jacy ludzie to mówią - denerwował się burmistrz. - Powinni przyjść z tym do ratusza. My nie mamy żadnych sygnałów, że coś jest nie tak. W sierpniu właściciele przedszkola zapowiadają spotkania z rodzicami. Wtedy będzie dokładnie wiadomo, jakie są standardy.

Głosowanie nie przyniosło niespodzianek. 14 radnych opowiedziało się za udzieleniem odpowiedzi na skargę do WSA, która jest równoznaczna z odrzuceniem skargi.

Dziś w Sądzie Rejonowym w Chojnicach odbędzie się rozprawa w sprawie zakłócania "przedszkolnego" protestu organizacji pozarządowych przez burmistrza Chojnic Arseniusza Finstera. Sąd wcześniej rozpatrywał tę sprawę i nałożył na burmistrza grzywnę, ale ten odwołał się. Teraz na nowo sąd będzie musiał zbadać, czy burmistrz zagłuszał wrześniową pikietę stowarzyszeń na rynku.