W wyprawie wzięły udział 72 osoby i dwóch ratowników. Trasa wiodła z Kaszuby do Widna, co stanowi odcinek o długości ok. 10 km. Na dodatek technicznie nie jest on najłatwiejszy - jest tu wąsko i kręto.
- Trochę się to korkowało, ale było bardzo fajnie - podsumowuje prezes "Familii"' Grzegorz Wirkus.
Najpierw więc kajakarze bardzo się natrudzili, żeby dopłynąć do Widna, ale gdy wreszcie tam dotarli, czekały na nich chwile wytchnienia. Przy chlebowym piecu było pałaszowanie dopiero co upieczonego chlebka, a każda rodzina mogła sobie zabrać bochen do domu.
Były też zabawy dla dzieci, piknikowe konkursy i smakołyki, jak choćby wata, a potem miło było posiedzieć przy ognisku.
Dzień przeleciał jak z bicza strzelił. Wszyscy wrócili do Chojnic zmęczeni, ale zadowoleni.
- I to na razie koniec eskapad - mówi Grzegorz Wirkus. - Dzieciaki wracają do szkoły, teraz będą czekać na Gwiazdkę.
"Familia" dziękuje wszystkim, dzięki którym spływ doszedł do skutku i miał taką oprawę.