W restauracji Adriano przy stadionie żużlowym odbyła się druga część walnego zebrania członków Grudziądzkiego Towarzystwa Żużlowego (pierwsza była w październiku 2012 r) .
Członkowie GTŻ udzielili absolutorium zarządowi w składzie: Zbigniew Fiałkowski - prezes, Zdzisław Cichoracki - wiceprezes ds. sportu i Grzegorz Nowak - wiceprezes ds. finansowych. 31 obecnych na walnym zebraniu członków dało im jednogłośnie absolutorium.
Kłopot był z wyborem nowego prezesa GTŻ. Z sali padło 10 kandydatur, jednak żadna z zaproponowanych osób nie wyraziła zgody na kandydowanie. - Powstała spółka GKM SA rozpoczyna własną działalność - wyjaśnia Zbigniew Fiałkowski, były już prezes GTŻ. - Teraz na nowym prezesie spoczywają takie obowiązki jak m.in. aplikowanie do Urzędu Miejskiego o dofinansowanie szkolenia dzieci i młodzieży oraz nadzór nad szkółką żużlową.
GTŻ ma zapisane w statucie, że wyszkolonych w szkółce żużlowców będzie niedopłatnie przekazywać spółce GKM SA, która będzie prowadzić pierwszą drużynę i kontrakltować zawodników.
Przeczytaj także: Szansa na awans przeszła GKM-owi koło nosa. Kempiński: Nic nie usprawiedliwia takiej porażki [szczegóły]
Kościuch i Karpow, skruszeni, chcą zostać w GKM
Powróciły komentarze po meczu w Gdańsku.
Zbigniew Fiałkowski i Zdzisław Cichoracki wspominali, że zawodnicy po tej porażce mieli łzy w oczach. - Byłem bardzo zaskoczony obrotem sprawy. Jeszcze po 4 wyścigach liczyłem, że nasi zaczną wygrywać. A tu wszystko zaczęło się walić... - mówi Cichoracki. - Tuż przed meczem, po obejrzeniu toru, byliśmy zadowoleni. Wyglądał na taki, który naszym zawodnikom odpowiada. Okazało się, że był twardy tylko od wewnątrz. W meczu wyszło, że kto odjechał na zewnątrz dwa metry dalej, na warstwie przyczepnej wypadał z gry... Bardzo przeżyli porażkę wszyscy nasi żużlowcy. Zwłaszcza Andrij Karpow i Norbert Kościuch, także Ales Dryml.
Kościuch i Karpow zadeklarowali, żeby nie myślano, iż celowo zawalili mecz, że zostają w GKM. Kościuch jest gotów podpisać kontrakt podczas turnieju 13 października. Kapitan GKM wyznał, że od niedzieli 22 września nie patrzy w lustro...
Karpow chce złożyć podpis wcześniej, do 29 października, gdyż później musi wyjechać na Ukrainę. Zostanie wkrótce ojcem. Właśnie w dniu turnieju, 13 października ma przyjść na świat dziecko, którego jest ojcem.
Co jeszcze działo się na walnym zebraniu - czytajcie w papierowym wydaniu "Pomorskiej" w środę.