Pepliński apeluje do mieszkańców Chojnic, by wskazywali cenne okazy natury, które mogłyby stać się pomnikami przyrody. Mogą to być pojedyncze krzewy, drzewa i grupy drzew, zabytkowe aleje czy głazy narzutowe. Radny ma nadzieję, że chojniczanie skwapliwie zgłoszą swoje propozycje i prosi, by je składać w biurze rady miejskiej w ratuszu do końca września. Oczekuje informacji o potencjalnych pomnikach przyrody, mile widziane będą zdjęcia i filmiki.
Sam od razu ma na podorędziu dwa pomysły. Uważa, że pomnikiem przyrody mógłby być buk rosnący tuż obok CKU. A także dąb, który rośnie na zapleczu restauracji "Fosa".
Co o inicjatywie radnego mówią w wydziale komunalnym ratusza? - To dobrze, że ochrona przyrody nie jest panu radnemu obca - podkreśla Jarosław Rekowski, dyrektor tego wydziału. - Dobrze, że ktoś to dostrzega.
Ale jednocześnie Rekowski dodaje, że pomniki przyrody nie mogą pojawiać się w mieście co krok. - No cóż, może być z nimi kłopot - nie ukrywa. - Mogą one być blokadą rozwoju. A tego byśmy nie chcieli. Bywa, że jakieś drzewo trzeba wyciąć...
W każdym razie z ciekawością będzie śledził, czy mieszkańcy podpowiedzą, co ich zdaniem zasługuje na nadzwyczajną ochronę. Jakie to będą drzewa i jakie okazy? - Trzeba poczekać na efekt prac mieszkańców - dodaje.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców