Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chojnice. Krzysztof Kolberger był u nas dwukrotnie na Nocy Poetów. Zostawił wzruszające wspomnienia

MARIA EICHLER
Krzysztof Koberger
Krzysztof Koberger Aleksander Knitter
W piątek dowiedzieliśmy się o śmierci Krzysztofa Kolbergera. To wielka strata dla kultury. A wśród nas są także chojniczanie, którzy dobrze pamiętają kontakt z nim w czasie jego pobytu w naszych stronach.

Pierwszy raz Kolberger przyjechał w 1996 r. na Chojnicką Noc Poetów. - Zaprosiłem go jako wybitnego aktora - wspomina Zbigniew Buława, szef referatu kultury i sportu w chojnickim ratuszu. - Cieszę się, że było mi dane go poznać.

Wtedy, w 1996 r. Kolberger mówił wiersze różnych poetów - Mickiewicza, Norwida, Tuwima, Herberta czy Miłosza. Trudno było zapomnieć jego niezwykły głos.

- Był miły sympatyczny - mówi Buława. - Rzeczowy, zawodowiec w każdym calu, nie grymasił, dostosował się bez trudu do naszych plenerowych warunków. I był zadowolony z naszego zaproszenia, bo słyszał o Nocy Poetów.

Z reguły na Chojnicką Noc Poetów nie zaprasza się powtórnie. Ale dla Kolbergera zrobiono wyjątek. Przyjechał jeszcze raz w 2006 r. Wszyscy wiedzieli, że jest bardzo chory, że walczy z poważną chorobą nowotworową.

- Specjalnie dla nas przesunął o kilka dni swoją kurację - podkreśla Buława. - Powiedział, że robi to dla nas, bo tak miło wspomina Noc sprzed dziesięciu lat.

Wtedy pogoda popsuła szyki organizatorom. I Noc trzeba było po raz pierwszy w historii tej imprezy przenieść pod dach - do hali Centrum Parku. Wydawało się, że będzie to kompletna klapa, bo miejsce słabo kojarzyło się z klimatem imprezy. Jednak dzięki wspaniałym gościom nie było tak źle.

A występ Kolbergera przejdzie do historii. Gdy mówił wiersz "Spieszmy się kochać ludzi" Jana Twardowskiego, posługując się na dodatek językiem migowym, cisza była jak makiem zasiał. Ani jedno krzesełko w hali nie zaskrzypiało. A niejeden słuchacz miał łezki w oku.

Potem przyjechał w 2007 r. Towarzyszył Adzie Gostkowskiej w jej recitalu na Dokonaniach Roku. Było widać, że jest bardzo chory. Dziś nie ma go wśród nas.

Teraz możemy go tylko wspominać. Tak jak wspominamy Wojciecha Siemiona, którego też już nie ma na tym świecie, a który zdążył jeszcze drugi raz wpaść na Noc do Chojnic...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska