Chojnice mają być przyjazne 
dla człowieka na wózku

Radni opozycyjnego klubu Projekt Chojnicka Samorządność złożyli wniosek, by komisja społeczna zajęła się problemem wprowadzenia do rozkładów jazdy autobusów MZK specjalnego oznakowania uwzględniającego dostępność tego środka transportu dla niepełnosprawnych. Chcą też, by członkowie komisji zastanowili się nad udostępnieniem przez miasto samochodu do obsługi osób na wózkach.

Wszystko to ma być materiałem do przemyśleń dla komisji społecznej, skoro burmistrz nie zdecydował się jednak na powołanie swojego pełnomocnika ds. osób niepełnosprawnych.

Część radnych kręciła głowami, że nie bardzo rozumie intencje wnioskodawców, więc Mariusz Brunka wytłumaczył, że chodzi o wypracowanie jasnych procedur, żeby ludzie wiedzieli, z czego mogą korzystać i na jakich zasadach.

Burmistrz Arseniusz Finster od razu chwycił za telefon, by sprawdzić, jak wygląda dostępność autobusów MZK dla niepełnosprawnych. - Incydentalnie zdarza się, że autobusy są bez niskiej podłogi - obwieścił radnym. - Ale pan prezes jest otwarty na spotkanie z komisją.

Andrzej Gąsiorowski zauważył, że oznakowanie w rozkładach nie jest żadnym problemem i można to zrobić od ręki. W sprawie wozu dla niepełnosprawnych przypominał, że faktycznie mógł być kłopot, gdy MOPS miał do dyspozycji tylko jeden pojazd, ale wtedy bywało też tak, że PCPR udostępniało swój. - Jeśli byłaby taka potrzeba, to nadal jesteśmy w stanie pomagać - zadeklarował.

Burmistrz podkreślił, że nowe zakupy autobusów, a 
miasto chce ich kupić osiem, też będą już pod kątem osób niepełnosprawnych. - Ale na 
pewno trzeba będzie określić cel, dla których wóz będzie wykorzystywany - podpowiadał. - Czy na przykład rozszerzyć zakres o wyjazd do rodziny albo w celach towarzyskich.

I podawał przykład, że ktoś prosił o zawiezienie do Człuchowa na określoną godzinę, a potem o odbiór i odwiezienie do Chojnic w nocy. - Pewnie trzeba będzie na spokojnie usiąść i podyskutować - zgadzał się Mariusz Brunka. - Bo wydaje się, że mieszkańcy, którzy mają kłopot z poruszeniem się i dotarciem na miejskie imprezy, powinni mieć taką szansę. Przecież te imprezy są i dla nich...Wszystko trzeba przeanalizować, by dojść do systemowych rozwiązań. Żeby było wiadomo, co jest bezpłatne, a za co trzeba będzie jednak zapłacić.

Wyjątkowo ten wniosek nie wywołał alergicznej reakcji wśród radnych z klubu burmistrza i pozostałych klubów. Został przegłosowany jednomyślnie, 19 głosami za. W ten sposób zajmie się nim teraz komisja ds. społecznych, którą dowodzi Joanna Warczak.

Są już pierwsze komentarze na Facebooku. - Osoba zdrowa może poruszać się autobusem, taksówką, pociągami, ktoś znajomy ją podwiezie, a my? Jestem takim samym obywatelem - mieszkanką Chojnic, która chce żyć, nie poniżając się, i na tych samych warunkach, co inni. Mam prawo integrować się...bawić...jeździć na imprezy, urodziny, koncerty, wycieczki poza Chojnice, skoro i tak za to płacę. Jestem człowiekiem - kobietą, która ma prawo żyć nawet na wózku - pisze jedna z zainteresowanych kobiet.