CHOJNICE Mieczysław Sabatowski: - Podwyżki cen biletów i zwolnień nie będzie

Ubiegły rok zaczął się ze stratą ok. 400 tys. zł i problemem numer jeden stało się jej zniwelowanie. Na dodatek kryzys objawił się niespotykanym w historii firmy spadkiem liczby pasażerów - ok. 11-procentowym. To oznaczało 250 tys. zł mniej w dochodach. Przy tym dopłata z miasta za utracone z tytułu ulg w cenie biletów dochody pozostała bez zmian. Za to wzrosły koszty wody, odprowadzania ścieków, energii, części zamiennych.

W tej sytuacji w MZK spodziewali się, że strata za 2009 r. może wynieść nawet 700-800 tys. zł. To byłoby wielkim problemem. Na szczęście ta prognoza się nie sprawdziła, bo strata jest na poziomie 251 tys. zł

Jak się to udało? Spółka podjęła szereg działań, by zminimalizować wpływ niekorzystnych czynników. Doszło do restrukturyzacji kursów, zakupu autobusów mini, by zapobiec cięciu nierentownych linii, oszczędności prawie na wszystkim, podwyżki cen biletów, wprowadzenia biletu miesięcznego sieciowego, i - niestety - redukcji - trzeba było zlikwidować czternaście etatów.

- My jesteśmy innym przedsiębiorstwem niż na przykład Miejskie Wodociągi - tłumaczy prezes Mieczysław Sabatowski. - Jako firma użyteczności publicznej mamy inny cel i inną misję. To nie koniec trudności, ale na pewno nie planuję podwyżki cen biletów i zwolnień.

Sabatowski dodaje, że w naszym regionie spółki przewozowe borykają się z podobnymi problemami, a dobrze radzą sobie jedynie te, które mają kilkumilionowe dopłaty. W Chojnicach wynosi ona 1 mln 650 tys. zł.