https://pomorska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Chojnice. Mieszkańcy pytają, czy zaleje pół miasta. W urzędzie uspokajają, że sytuacja w parku jest opanowana

MARIA EICHLER
Lepiej teraz nie zapuszczać się do parku
Lepiej teraz nie zapuszczać się do parku Aleksander Knitter
- Jak my teraz będziemy chodzić - martwi się starszy pan. - Wszędzie zalane. Kto za to odpowiada i czy nie będzie z tego jeszcze gorszych rzeczy?

Od soboty kilkunastohektarowe zielone płuca Chojnic znalazły się pod wodą. Stało się tak z powodu nagłego ocieplenia i spłynięcia dwukrotnie większej ilości wody do parku oraz jednoczesnej awarii zasilania pomp.

- Sytuacja jest już opanowana - zapewnia Marek Kiedrowicz z Ekomelu, firmy, która zajmuje się modernizacją parku 1000-lecia - Pompy chodzą, poziom wody systematycznie się obniża, nie ma żadnego zagrożenia.

Jak dodaje, takie zdarzenia występują w całej Polsce i na świecie, gdy napływ wody jest większy niż możliwości jej odprowadzenia. A miniony rok był szczególny - na każde trzy dni przypadały dwa z opadami deszczu. Poza tym zlewisko Strugi Jarcewskiej dzięki m.in. powstaniu obwodnicy jest w jeszcze większym stopniu zasilane przez wodę, bo wszystko spływa teraz właśnie do parku.
W urzędzie miejskim uspokajają, że wszystko jest pod kontrolą. - W porównaniu do niedzieli wody zeszło już chyba z pół metra - mówi Tomasz Kamiński, dyrektor wydziału programów rozwojowych w ratuszu. - Jest założona rezerwowa pompa, nic się już nie powinno wydarzyć.

Jak podkreśla, Ekomel będzie usuwał skutki we własnym zakresie i w ramach gwarancji na roboty. Zapewne będzie konieczna wymiana pomp i doposażenie szafy sterowniczej.

W poniedziałek na biurko burmistrza ma trafić pismo Ekomelu z wyjaśnieniem przyczyn tego, do czego doszło w parku. Być może będzie też mowa o tym, co zrobić, żeby uniknąć w przyszłości takich niespodzianek, bo gdy park będzie już urządzony, to skutki takiego podtopienia będą o wiele bardziej dotkliwe.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska