To już drugi poetycki występ Studia, a mają być następne. Tym razem młodzi zmierzyli się z poezją Wisławy Szymborskiej, która wcale łatwa do mówienia nie jest, bo jej podteksty, półuśmiechy, zawieszenia zdania nawet bardzo sprawnym recytatorom mogą sprawiać kłopot. Szymborskiej nie da się klepać, jak za przeproszeniem, pacierz...
- Podstawą recytacji jest logika, z której wynika prawda - stwierdził Grzegorz Szlanga, który prowadzi Chojnickie Studio Rapsodyczne. - Recytator mentalnie powinien znaleźć w tekście, który mówi. Jeżeli państwo nie rozumieją, to znaczy tekst jest źle mówiony.
Niejako przy okazji "uśmiercił" Zbigniewa Zamachowskiego, bo chciał przypomnieć jego imiennika Zapasiewicza, ale błąd został przez słuchaczy darowany - wszyscy czekali na wiersze. Te były w scenerii rodem z miejsca odosobnienia przypominającego szpital psychiatryczny. Młodzież ubrana na biało, z włosem rozwianym i obłędem w oczach oraz gestach mówiła Szymborską na różny sposób, ale raczej ze zrozumieniem. Przygwoździła słuchaczy na pewno Ewa Czapiewska, dobre momenty mieli też Aleksandra Kania, Lea Pradzinski czy Błażej Tachasiuk.
To wszystko oprawiał muzycznie na gitarze elektrycznej Paweł Wajlonis, pogłębiając nastrój zdziwienia światem i momentami przerażenia nim...
Publiczności się podobało. Brawa były nieudawane. Kto lubi Studio, kocha teatr i chce się do niego wybrać, może to zrobić już 24 września. W Chojnickim Domu Kultury zostanie przypomniany spektakl pt. "Terroryzm" z rewelacyjną obsadą dorosłych współpracowników Szlangi, a potem premiera - "Dzieło sztuki" - w wykonaniu młodszej generacji.
Zachęcamy do wyjścia z domu, na pewno będzie bardzo ciekawie. Warto kibicować młodym aktorom z Chojnic.