Dlaczego burmistrz Arseniusz Finster postanowił nagle znaleźć prywatnego właściciela dla ostatniego w mieście publicznego przedszkola?
Chodzi o spór między ratuszem a dyrektorkami niepublicznych przedszkoli. Burmistrz bierze pod uwagę czarny scenariusz, iż w razie kolejnej przegranej, tym razem w sądzie cywilnym, miasto musiałoby wypłacić im wielomilionowe odszkodowanie. - Wyrok sądu może zapaść nawet w 2014 - mówił wczoraj radnym Finster. - Gdybyśmy przegrali, to kilkumilionowa suma z odsetkami mogłaby wstrząsnąć budżetem.
Przeczytaj także:6-latek pozna starszych kolegów
Burmistrz podtrzymuje stanowisko, że miasto słusznie postępuje, obcinając przedszkolom dotację. Przypomnijmy, chodzi o koszty wyżywienia (przedszkola pobierają opłaty na nie od rodziców). Ale wczoraj Finster przywołał serialową sentencję Pawlaka "Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie".
Burmistrz, chcąc uniknąć ewentualnej przegranej miasta, położył na szali Przedszkole nr 9. Gdy zostanie sprywatyzowane, (najwcześniej wiosną), wytrąci szefom placówek niepublicznych podstawę do ubiegania się o wyższą dotację.
Dlaczego? Dotąd dotację naliczano na podstawie wskaźników z dziewiątki. Burmistrz poczynił kroki, by była niższa od września. Pracownicy przedszkolnej kuchni pracę znajdą w szkołach, a posiłki mają być z cateringu. Dotacja dla przedszkoli ma być niższa i obliczana na podstawie wskaźników z sąsiednich gmin (Tuchola i Człuchów). Chojnice teraz wypłacają przedszkolom za każde dziecko 350 zł, tymczasem w innych miastach stawki wynoszą nawet 250. W ciągu roku Chojnice mają zaoszczędzić 1 mln 400 tys. zł.
Plany Finstera krytykują pracownicy dziewiątki. - Przyszłyśmy na sesję, bo dowiedziałyśmy się z mediów, że będzie mowa o przedszkolu - mówią Aurelia Lepak i Barbara Kin. - Jesteśmy ofiarami konfliktu ratusza z dyrektorkami. Najbardziej ucierpią niepełnosprawne dzieci, które tylko w placówce otrzymują dobrą opiekę.
W tej chwili do Przedszkola nr 9 uczęszcza ponad dwudziestka takich dzieci. W jednym oddziale integracyjnym może być tylko piątka, a burmistrz wspomniał, że w sprywatyzowanym przedszkolu może być jeden taki oddział.
- Co z pozostałymi maluchami? - pytają kobiety. Czy ktoś o nich pomyślał? Wygląda na to, że w Chojnicach niepełnosprawne dzieci nie będą mogły uczęszczać do przedszkoli.
Niepubliczne placówki niechętnie przyjmują dzieci z deficytami rozwojowymi. Powód? Wysokie koszty opieki. - W przypadku dzieci z niepełnosprawnością ruchową korzystamy z pomocy rehabilitanta, wspierają nas także inni liczni specjaliści - mówi Aurelia Lepak.
W Przedszkolu nr 9 pracuje 18 nauczycieli. Gdy przestanie tam obowiązywać karta nauczyciela, na bruk może pójść nawet połowa.
Obecna dyrektorka Barbara Strzałkowska nie zamierza przystąpić do konkursu na prowadzenie placówki. Powiedziała burmistrzowi, że wybiera emeryturę, a w wolnym czasie może podjąć się jedynie funkcji społecznego rzecznika praw dziecka.
Czytaj e-wydanie »