Projekt czeka na wyjęcie z szuflady w wydziale budowlano-inwestycyjnym w ratuszu, a jedyny szkopuł polega na tym, że inwestycja musi być rozliczona do 15 października przyszłego roku, więc chcąc nie chcąc pewnie ucierpią na tym handlujący.
- Najlepiej by było, gdybyśmy skończyli do połowy maja - mówi burmistrz Chojnic Arseniusz Finster. - To oznacza problem, bo co zrobić ze stoiskami handlowymi. Wydział budowlano-inwestycyjny na pewno nie zgodzi się na to, by handel odbywał się na placu budowy.
I faktycznie. Jacek Domozych, dyrektor wydziału podkreśla, że od lutego do czerwca plac musi być pusty. - Oczywiście wszystko zależy od tego, jaka będzie zima, bo będziemy stawiali żelbetową konstrukcję - mówi.- O tej porze roku ruch jest zdecydowanie mniejszy i może nie będzie tak źle z dyslokacją handlujących.
W grę wchodzi więc na przykład tymczasowe przeprowadzenie straganów na ul. Parkową. W ratuszu zapewniają, że chcą to zrobić w miarę bezkolizyjnie i dodają, że przecież po modernizacji to handlujący w tym miejscu będą mieli bardziej komfortowe warunki pracy.
Na tym targowisku nie ma stowarzyszenia, które reprezentowałoby interesy wszystkich, więc urząd zwrócił się do handlujących, by wytypowali trzyosobową reprezentację do rozmów w ratuszu. Są przewidziane na piątek.
A klienteli przy Angowickiej nie brak, bo to tradycja, że tutaj idzie się po zieleniną, drób czy jajka. Z czasem asortyment się powiększał, dziś można tu kupić prawie wszystko...
Całość ma kosztować ok. 1,5 mln zł.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców