Chojnice. Poseł Piotr Stanke pyta, dlaczego Kaszubi dostaną tak mało

W przyszłym roku ma zostać zwiększona do 15 milionów zł pula dotacji dla mniejszości narodowych i etnicznych oraz społeczności używającej języka regionalnego. - Kaszubi czują się jednak rozczarowani planami resortu w kwestii podziału środków i wysokości dotacji - pisze Stanke do ministra Jerzego Millera.

Przypomina, że w Polsce język kaszubski jest uznawany za język regionalny. W spisie powszechnym z 2002 r. 5062 obywateli polskich zadeklarowało narodowość kaszubską, jednak samą liczbę ludności szacuje się na około pół miliona, z czego 330 tysięcy to Kaszubi, a około 180 tysięcy - pół-Kaszubi. W tym samym spisie powszechnym język kaszubski zadeklarowało 52665 osób.

MSWiA chce przeznaczyć na projekty związane z dziedzictwem kaszubskim i inicjatywy wspierające rozwój języka kaszubskiego, m.in. audycje radiowe i telewizyjne tylko 1 mln zł. Jest to kwota dalece niewystarczająca wobec liczby projektów przygotowanych do realizacji na Kaszubach.
Mniejszość białoruska może liczyć na 2 mln 280 tys. zł, ukraińska - 2 mln 145 tys. zł, niemiecka - 2 mln 150 tys. zł, łemkowska -1 mln 47 tys. zł, żydowska - 1 mln 30 tys. zł, romska - 875 tys. zł, litewska - 758 tys. zł, słowacka - 445 tys. zł, ormiańska - 415 tys. zł, tatarska - 120 tys. zł, rosyjska - 113 tys. zł, karaimska - 52 tys. zł, a czeska - 47 tys. zł.

- Na tym tle kwota ok. 1 mln zł na inicjatywy wspierające rozwój języka kaszubskiego, m.in. audycje radiowe i telewizyjne po kaszubsku zaplanowana przez MSWiA wydaje się być głęboko niesprawiedliwa - podkreśla Stanke.

I dodaje, że Kaszubi otrzymali mniej niż choćby mniejszość niemiecka, mogąca liczyć na różne dodatkowe formy wsparcia.

Pyta ministra Millera, jakimi kryteriami kierowało się MSWiA przy podziale dotacji i w jaki sposób odbywa się podział środków dla mniejszości narodowych i etnicznych oraz społeczności używającej języka regionalnego oraz jakie konkretne przesłanki decydują o pierwszeństwie danego projektu przy udzielaniu dotacji?