Jak przeliczono w Gdańsku, Człuchów skonsumował na głowę mieszkańca 867 zł 21 gr, Kościerzyna - 648 zł 22 gr, a powiat chojnicki aż 1094 zł 72 gr.
Warto być aktywnym
- Macie w tej części Pomorskiego pierwsze miejsce - komplementował ostatnio samorządowców Mieczysław Struk. - To bardzo dobrze świadczy o waszej skuteczności w sięganiu po unijne pieniądze. Ale to przecież nie koniec naboru wniosków, on nadal trwa, więc warto być aktywnym.
Ale wicemarszałek nie przyjechał tylko głaskać po główce. Zachęcał gorąco, żeby równie skutecznie podpisywać umowy, bo dzięki temu realizacja inwestycji szybciej dojdzie do skutku. A z tym jest pewien problem, bo na dwadzieścia kilka projektów w powiecie chojnickim podpisano tylko sześć umów.
Czeka jeszcze deser
A dlaczego w Urzędzie Marszałkowskim tak naciskają, by podpisywać umowy? Bo liczą na to, że skorzystają z rezerwy ministerialnej dla najszybciej konsumujących unijne dotacje województw. Jest się o co bić, bo można zyskać 20 mln euro.
- Dlatego namawiam, podpisujcie umowy o waszych ścieżkach rowerowych, o drogach w Czersku, drodze Brusy - Kosobudy czy modernizacji Zespołu Szkół Specjalnych w Czersku - wymieniał przykładowo Struk.
Oczkiem w głowie jest jedyny projekt kluczowy w regionalnym programie operacyjnym, który dotyczy powstania zakładu zagospodarowania odpadów w Nowym Dworze, a wartość tego zadania to 46 mln zł.
- Idziemy według harmonogramu - zapewniał marszałka burmistrz Arseniusz Finster. - Nie ma żadnych zagrożeń.
Jutro o tym, na co powiat chojnicki dostanie pieniądze.