https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Umowa UE – Mercosur to kolejny cios! Rolnicy z Kujawsko-Pomorskiego są gotowi do protestów

Agnieszka Romanowicz
Rolnicy z regionu ogłosili pogotowie strajkowe. Rozpocznie się 10 grudnia 2024 roku i będzie trwało do odwołania.
Rolnicy z regionu ogłosili pogotowie strajkowe. Rozpocznie się 10 grudnia 2024 roku i będzie trwało do odwołania. Wojciech Matusik
Rolnicy z regionu ogłaszają pogotowie strajkowe w związku z podpisaniem umowy między Unią Europejską a Ameryką Południową, a także napływem tanich produktów z Ukrainy i zamiarem wprowadzenia ustawy „łańcuchowej”.

Spis treści

- My, rolnicy z powiatów chojnickiego, człuchowskiego i tucholskiego, działając w ramach oficjalnego porozumienia, ogłaszamy pogotowie strajkowe, które rozpocznie się 10 grudnia 2024 roku i będzie trwało do odwołania. Pogotowie strajkowe oznacza podwyższenie naszej gotowości do kolejnych działań i walki o przyszłość polskiego rolnictwa. To wyraźny sygnał, że nie akceptujemy obecnej sytuacji, która zagraża naszym gospodarstwom, rodzinom i całej wsi - do tego ostrzeżenia przyłączają się rolnicy z Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników z pozostałych powiatów w Kujawsko-Pomorskiem.

Jak zablokować umowę Mercosur – UE?

Punktem zapalnym było podpisanie 6 grudnia br. umowy handlowej między Unią Europejską a krajami Mercosuru (Argentyną, Brazylią, Paragwajem i Urugwajem). - Umowa ta przewiduje zbyt dużą redukcję unijnych ceł i zbyt wysokie kontyngenty taryfowe - mówią jednym głosem minister rolnictwa i rolnicy. - To może spowodować wypieranie polskich produktów rolno-spożywczych z rynków UE przez produkty przywożone z krajów Mercosuru.

Przeciwne umowie są też Francja, Irlandia, Belgia i Włochy. Daje to nadzieję na jej zablokowanie. - Dotychczas przyjmowano, że umowa z Mercosurem będzie mieć postać układu o stowarzyszeniu, co oznaczałoby wymóg jednomyślności, czyli możliwość zablokowania umowy przez jeden kraj członkowski - wyjaśnia Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. - Jednak Komisja Europejska może chcieć ominąć wymóg jednomyślności poprzez wydzielenie części handlowej jako odrębnej umowy, bo taki zabieg był już stosowany.

Wtedy pozostanie drugi scenariusz: stworzenie tzw. większości kwalifikowanej z przedstawicieli rządów państw członkowskich. - Państwa w sumie powinny reprezentować ponad 35 procent ogółu ludności UE lub liczba państw powinna wynosić ponad 45 procent (13 lub więcej przy obecnej liczbie 27 krajów członkowskich UE) - wyjaśnia resort i uczula przy tym: - Istnieje prawdopodobieństwo, że KE może się starać przekonać państwa członkowskie do akceptacji projektu, oferując dodatkowy fundusz lub inne ułatwienia dla sektora rolnego.

Hipokryci z UE

- Unii Europejskiej nikt już nie wierzy - podkreślają rolnicy z Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników. - Z jednej strony wprowadza regulacje wspierające ekologię, z drugiej podpisuje umowę, która przyczyni się do zwiększenia emisji gazów cieplarnianych i niszczenia środowiska naturalnego w Ameryce Południowej. Tysiące ton towarów będą transportowane do Europy, generując olbrzymi ślad węglowy. Napędzi to intensywne wylesianie Amazonii, jednego z najważniejszych rezerwuarów dwutlenku węgla na świecie.

Dodatkowym zagrożeniem jest stosowanie w Ameryce Południowej substancji, które zostały wycofane w Europie.

Pamiętajcie o Ukrainie

- To samo dotyczy wolnego handlu z Ukrainą, który jest istniejącym i obecnie największym zagrożeniem dla polskiego rolnictwa - podkreśla Marcin Skalski, rolnik z powiatu sępoleńskiego i Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników. - Ukraina deklaruje, że jest w stanie wyżywić 600 mln ludzi, Europa ma 280 mln mieszkańców, więc sama Ukraina może wyżywić trzy Europy i to zagrożenie jest tuż za ścianą. Podkreślamy, że w dalszym ciągu należy chronić nasz rynek przed napływem towarów z Ukrainy.

Kolejnym problemem, przeciwko któremu protestują rolnicy, jest zamiar wprowadzenia tzw. ustawy łańcuchowej. - Nie wszystkie zapisy w tej ustawie są złe, ale niedopuszczalne są uprawnienia, które gwarantuje ona organizacjom zajmującym się ochroną zwierząt. Będzie im wolno wchodzić do naszych gospodarstw, zabierać zwierzęta i jeszcze mają za to dostawać wysokie gratyfikacje - przypomina Skalski.

Rolnicy są przeciwko tzw. ustawie łańcuchowej. "Stwarza ogromne pole do nadużyć".

Dlatego rolnicy nie wykluczają protestów. - Nie zamierzamy blokować dróg w regionie, raczej pojedziemy do Warszawy. Jakoś musimy pokazać swój sprzeciw. Nie mamy innej możliwości, żeby nasz głos był słyszany - wyjaśnia Skalski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Rolnictwo

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska