Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chojnice. Przyjrzą się obywatelskiej inicjatywie uchwałodawczej

MARIA EICHLER
Jacek Studziński (z lewej) przekonywał, że warto wprowadzić obywatelską inicjatywę uchwałodawczą do statutu miasta
Jacek Studziński (z lewej) przekonywał, że warto wprowadzić obywatelską inicjatywę uchwałodawczą do statutu miasta Maria Eichler
Samorządowcy nie zmienili zdania w sprawie propozycji stowarzyszenia Projektu Chojnicka Samorządność. Ale nieco zmiękli.

Na spotkaniu na palcach jednej ręki można było policzyć zwykłych Kowalskich. Za to byli wszyscy burmistrzowie i kilku radnych. Tyle samo dziennikarzy, co członków stowarzyszenia Projekt Chojnicka Samorządność.

Stowarzyszenie lobbuje za tym, by mieszkańcy mieli prawo przedkładać radnym projekty uchwał. Opór materii jest wielki, ten wniosek padł na komisjach, został uznany za bezzasadny. Radni uważają, że demokracji w Chojnicach jest dosyć, bo każdy może ich zainspirować, a oni to na pewno przeniosą na komisje, a potem na forum rady. Więc po co jeszcze pospolite ruszenie obywateli?
Nie pomagają argumenty, że chodzi o aktywność mieszkańców, wywołanie zainteresowania tematami, których być może władza nie zauważyła, wypracowanie alternatywnych rozwiązań i nagłośnienie tego, co być może samorządowcy woleliby trzymać w ukryciu...

Czego boją się radni? Jak można było usłyszeć podczas dyskusji o zabieraniu głosu na sesji przez ludzi spoza rady: że przyjdą na sesję pieniacze i frustraci, którzy będą chcieli odreagować swoje niepowodzenia, a radni nie chcą być zaskakiwani. - Sesja to nie Hyde Park - kwitował Mirosław Janowski, prezwodniczący rady miejskiej. - To nie jest dobre miejsce na utarczki osobiste, a do tego często sprowadzały się takie wystąpienia.

Józef Skiba przekonywał, że pomysły można zgłaszać na osiedlowych zebraniach, a generalnie radni forsowali pogląd, że nie ma takiej potrzeby, co już zresztą stwierdzili wcześniej.

Jedynie burmistrz Arseniusz Finster uznał, że warto jeszcze porozmawiać i obiecał, że do kwietniowej sesji uda się wypracować jakieś stanowisko.

Po drodze było gorąco, bo doszło jednak do scysji między burmistrzem a Marcinem Wałdochem, w wyniku której ten ostatni wyszedł z sali obrad. A Stanisław Kowalik zarzucił, że członkowie stowarzyszenia nikogo nie reprezentują i wprowadzają destrukcyjną atmosferę. I nie pomogło to, że Radek Sawicki podkreśalł, że przecież ostatnie słowo i tak należy do radnych, bo to oni albo się pochylą nad jakimś projektem, albo nie...

- Widzę jednak światełko w tunelu - zakończył spotkanie prezes PChS Jacek Studziński.

Zobaczymy...

Wiadomości z Chojnic

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska