Jakiś czas temu była w mieście wielka akcja propagująca prawidłowe zachowanie właścicieli psów. Ratusz kupił woreczki, pojawiły się specjalne pojemniki, gdzie można było wrzucać psie odchody. Burmistrz demonstrował osobiście specjalny odkurzacz do zbierania psich kup, ale rezultat tych wszystkich akcji był mizerny.
Teraz widać to jak na dłoni. Śnieg topnieje, a na chodnikach kupa na kupie. Strach w taką minę wdepnąć. Nie mówiąc już o tym, że wrażenia estetyczne są raczej okropne.
Co na to strażnicy miejscy, którzy zdaniem mieszkańców powinni ostrzej reagować? Czy mandaty to jakiś pomysł na wyedukowanie chojniczan?
- To może kosztować 200 zł mandatu - mówi Arkadiusz Megger, zastępca komendanta Straży Miejskiej. - Ale wiadomo, że nie jesteśmy w stanie upilnować wszystkich właścicieli psów. I moim zdaniem, dopóki nie nastąpi jakaś zmiana w mentalności, to niczego nie zwojujemy. To walka z wiatrakami.
Megger nie wierzy, żeby wysokie kary były receptą na każdego. Uważa, że trzeba edukować od małego, uczyć zasad porządku i czystości.