Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

CHOJNICE Spotkanie autorskie z Jackiem Dehnelem w ramach Dni Książki

Maria Eichler
Jacek Dehnel w bibliotece w Chojnicach
Jacek Dehnel w bibliotece w Chojnicach Maria Eichler
Nie ma jeszcze trzydziestu lat, a ma prawie wszystko - m.in. nagrodę Kościelskich i Paszport "Polityki". Ale najlepsze ciągle przed nim.

Jacek Dehnel, gość Dyskusyjnego Klubu Książki przy Miejskiej Bibliotece Publicznej w Chojnicach ściągnął do czytelni nie tylko garstkę wiernych fanek, które spotykają się co miesiąc na klubowych dyskusjach. Sala pękała w szwach i nie ma się co dziwić. Dehnel należy do czołówki młodych zdolnych, a jego literackie propozycje obejmują i wiersze, i powieści, i eseje, i felietony. W tym świetną powieść pt. "Lala", którą czytają z równym zainteresowaniem i młodzi, i starsi.

Rozliczą mnie z książek

Dość swobodna konwencja spotkania, na którym Dehnel czytał kawałki z "Fotoplastikonu", ilustrując je przeźroczami, potem także fragmenty innych swoich dzieł, sprawiła, że uczestnikom spotkania było dane dowiedzieć się nieco więcej o pisarzu, bo do zadawania pytań wręcz zachęcał.
Nie ma jednego jedynego ulubionego twórcy, przyznaje się do wielu miłości, z polskich pisarzy wymienił jedynie Brunona Schulza, z obcych - m.in. Marqueza, Cortazara czy Manna. Ale także White'a czy Coetzee'go. Nie cierpi epigonizmu i nieprawdy. Nagrody, które zdobył do tej pory, wcale go nie zepsuły.
- Będę rozliczany z książek, a nie z nagród - powiedział. - Dla mnie zawsze potencjalnym sukcesem była książka. Nie serwuję czytelnikom byle czego. Nie chodzi mi o to, żeby nie wypaść z rynku.
Podkreślił, że miał pomysły na książki i ma je nadal, więc nie martwi się o to, że znajdzie się na mieliźnie. Zapytany o to, jak przyjmuje recenzje o swoim niedopasowaniu do współczesnej literatury, nie ukrywał, że ma swój język i na pewno go nie porzuci. - Bo gdzie bym wtedy wylądował - pytał retorycznie.

Babcia odchodzi

Czytelniczki domagały się, by powiedział coś o "Lali". - Nie chodziło mi o opowieść genealogiczną - podkreślał. - Ale o rzecz o więzach rodzinnych, o odchodzeniu, o umieraniu. Dla mnie to było bardzo ważne doświadczenie, bo widziałem, jak moja babcia bezpowrotnie odchodzi. Na raty, ale z coraz mniejszym kontaktem z otoczeniem. Pisanie "Lali" to była dla mnie terapia, jak sobie z tym odchodzeniem babci poradzić.
Gratką nie lada była możliwość poznania fragmentów niepublikowanej jeszcze powieści Dehnela o Goi. Jak dobrze pójdzie, książka ukaże się jeszcze w tym roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska