Na wycieczkę pojechało 29 uczniów z klas pierwszych i drugiej Akademickiego Gimnazjum, które działa przy Politechnice Koszalińskiej. Opiekowały się nimi panie Ilona Skupień i Marzena Jonak, a szefem wyprawy był Bogdan Kuffel, który do Wilna wraca tak często, jak tylko może.
Najpierw jednak był do zwiedzania ciekawy kawałek Polski. Wypad do Wigrów był okazją do przyjrzenia się wspaniałemu klasztorowi kamedułów. Gimnazjaliści wdrapali się na wieżę, by stamtąd podziwiać widok na okolicę, potem zajrzeli do kościoła i do krypt. Mogli też zobaczyć miejsce, gdzie zatrzymał się w 1999 r. papież Jan Paweł II. Teraz w części poklasztornego kompleksu mieści się dom pracy twórczej dla artystów, ale każdy może tu wynająć pokój. Tyle że trzeba wcześniej go zarezerwować...
W Sejnach z kolei uwagę wszystkich zwróciła wspaniała świątynia z niezwykłym eksponatem - figurką Matki Boskiej tzw. szafkową. Z okazji świąt kościelnych Madonnę się "otwiera" i wtedy ukazują się malowidła ją zdobiące.
Oczywiście był to tylko przedsmak tego, co było głównym daniem wycieczki. W Wilnie obowiązkowy był spacer po Rossie, cmentarzu, gdzie spoczywa wielu wybitnych Polaków i gdzie wciąż palą się znicze przed grobem matki Józefa Piłsudskiego i złożone jest serce jej syna. Tu chojniczanie wysłuchali także patriotycznego wiersza mówionego przez panią Irenę, która mimo tego że ma 82 lata i porusza się o kulach, codziennie bywa na Rossie.
Było też wspinanie się na wzgórze trzykrzyskie i oglądanie pomnika zaprojektowanego przez Antoniego Wiwulskiego oraz przepięknej panoramy miasta.
A potem spacer po starówce i odwiedziny w dawnym domu, gdzie Adam Mickiewicz pisał "Grażynę". Klimat prawie jak przed laty - tam krzesło mistrza, tu jego stół do pracy...Nie mogło zabraknąć zwiedzania Ostrej Bramy.
Było też coś dla ciała - litewski przysmak o nazwie cepelin był tak syty, że trudno było potem się z werwą ruszać.
Następnego dnia krótki wypad do Druskiennik, znanej miejscowości wypoczynkowej, w której część wycieczki poszła się kąpać w supernowoczesnej pływalni wybudowanej za unijne pieniądze, a część pospacerowała sobie, oglądając ślady wielkokulturowej przeszłości miasta i jego nowoczesne budowle.
- Nie żegnamy się - mówiła przewodniczka po Druskiennikach Jadwiga Janowicz. - Ja mówię wam "do widzenia"...
I oby było tak się stało.