Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chojnice. Złamali zasady, bo im żal

MARIA EICHLER
- Nasłuchałem się wielu nieprzyjemnych uwag - mówi wiceburmistrz Edward Pietrzyk
- Nasłuchałem się wielu nieprzyjemnych uwag - mówi wiceburmistrz Edward Pietrzyk Maria Eichler
Konkurs grantowy został rozstrzygnięty, ale pozostają wątpliwości i pytania. Być może trzeba będzie zmienić reguły.

Komisja konkursowa nie zdecydowała się na rozdzielenie wszystkich pieniędzy przeznaczonych na sport. Z 400 tys. uszczknęła 50. Dlaczego? Bo kilka stowarzyszeń popełniło w swoich aplikacjach błędy formalne, a komisji zrobiło się żal, że ucierpią na tym dzieciaki, które ćwiczą grę w nogę, w szachy, w tenisa czy aikido. - Zarządziliśmy dogrywkę, co oczywiście nie zamknęło drogi innym stowarzyszeniom, żeby też ubiegać się o te pieniądze - wyjaśnia wiceburmistrz Edward Pietrzyk, który zajmuje się w Urzędzie Miejskim grantami.

W kulturze najpierw pojawiła się ubożuchna kwota 60 tys. zł, ale po lamentach radni dołożyli drugie tyle. Byli przeświadczeni, że całą dołożoną kwotę mogą rozdysponować na małe granty, ale prawnicy orzekli, że tylko 24 tys. zł. A więc pozostałe 36 tys. zł zostało rozdzielone w konkursowej dogrywce.
Tak więc organizacje pozarządowe mogły wybrać, czy startować w dogrywce, czy ubiegać się o małe granty.

Jak przyznaje Pietrzyk, procedura dzielenia pieniędzy budzi zastrzeżenia i wątpliwości. By to zmienić, samorządowcy planują wybrać się do Gdyni do Centrum Organizacji Pozarządowych, które wypracowało bardziej nowatorskie rozwiązania niż przyjęte w Chojnicach. Może uda się je podpatrzeć i coś zastosować przy kolejnej turze dzielenia pieniędzy.

Na cenzurowanym jest także system stypendialny dla sportowców. Opozycja nie zostawiła suchej nitki na procedurze, która pozwala rozdysponować pieniądze komisji, w której zasiada jako przewodniczący bezpośrednio zainteresowany prezes pięściarskiego klubu. - Gdzie tu przejrzystość i sprawiedliwość - mówili przeciwnicy takich rozwiązań.

W ratuszu nie posypali sobie głowy popiołem, ale wnioski wyciągnęli. W marcu delegacja z miasta pojedzie do Lęborka, gdzie wypracowano system bezpośredniej pomocy dla klubów.

Zdania zaś o stypendiach w samym środowisku sportowym są podzielone. Jedni mówią, żeby je utrzymać dla młodych, ale dawać mniej, inni postulują, by za każdy sukces burmistrz nagradzał odpowiednio wysoką gratyfikacją.
- Za to wszystko bardzo się nam oberwało - przyznaje Pietrzyk. - Były też nieprzyjemne rozmowy, ale trudno. Będziemy próbowali coś zmienić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska