O narkotykach i dopalaczach ostatnio trochę mniej się mówi. Jak zauważył radny Mariusz Paluch, przekaz medialny jest trochę słabszy.
Pytał więc obecnego na sesji zastępcę komendanta powiatowego KPP w Chojnicach Tomasza Kąkolewskiego o młodzieżowe używki. Chciał wiedzieć, czy jest wzrost odnotowywanych przypadków.
Kąkolewski zaczął od tego, że ubiegłoroczne policyjne statystykidotyczące dopalaczy faktycznie nie odzwierciedlają rzeczywistości. Tak się złożyło, że w Komendzie Powiatowej Policji w Chojnicach mieli kłopoty kadrowe w komórce dotyczącej nieletnich. Stąd zauważalny był spadek w zarejestrowanych zdarzeniach ich dotyczących. W rejestrze liczby poszybowały w dół. - Ale daleki byłbym od hurraoptymizmu - mówił Kąkolewski. - Trzeba pamiętać o tzw. czarnej liście przestępstw, których nie ujawniamy.
Krótko mówiąc, dopalacze czy narkotyki są, ale nie zawsze o nich wiadomo. Komendant mówił, że bywa, że sygnały o problemach w szkole policja dostaje nie od dyrekcji, a dopiero po czasie od rodziców. A walka z handlarzami dopalaczy jest nierówna, bo oni są zawsze o krok do przodu przed policją, a na pewno przed ustawodawcą. Zdarza się, że policja znajduje substancje potencjalnie psychoaktywne, ale ma związane ręce i nic nie może zrobić, bo nie są na liście niedozwolonych środków.