We wtorek dom kultury odwiedził powiatowy inspektor nadzoru budowlanego i zalecił wyłączenie go z użytkowania. Wszystko po wizji lokalnej, do której doszło na skutek rutynowego przeglądu. Ten wykazał, że główne wejście do ChDK nie jest bezpieczne - strop w pomieszczeniu, gdzie są kasy, ugina się i stwarza ryzyko zawalenia. Podparto tę część stemplami, ale to tylko prowizorka. Trzeba radykalniejszego działania.
- Wiemy, że na razie musimy zamknąć dom kultury - mówi Radosław Krajewicz, dyrektor ChDK. - Będzie nieczynny do zakończenia prac remontowych. Nie potrafię powiedzieć, kiedy dokładnie to nastąpi, ale może to być koniec września.
Nie ma jeszcze pisemnej decyzji inspektora nadzoru, ale już wiadomo, że obiekt będzie musiał mieć nowe wejście. Teraz - przy całkowitym wyłączeniu głównego wejścia - nie ma odpowiednich dróg ewakuacyjnych. A imprezy wymagają, by w razie zagrożenia można je było łatwo i bezpiecznie opuścić.
Nie wiadomo jeszcze też, czy przetrwa wcześniejsza koncepcja, by nowe wejście znalazło się od strony Wzgórza Ewangelickiego. Bo decyzje jeszcze nie zapadły.
W tej sytuacji na pewno do końca września dom kultury nie zaprosi nas na żadne imprezy w tym obiekcie, nie będzie też zajęć warsztatowych.
Zobacz: Wspólna Ziemia protestuje. Dom kultury się sypie!
- Pracownicy są na miejscu - mówi Krajewicz. - Na szczęście nasza placówka działa nie tylko w budynku. Wiele imprez odbywa się w plenerze, jak choćby Noc Poetów w najbliższą sobotę, czy Noce Operetkowe, które odbędą się za tydzień. Więc przez cały czas pracujemy. Nie możemy jednak nikogo zaprosić do naszej siedziby.
Miesiąc temu happening o złej kondycji domu kultury zorganizowało stowarzyszenie "Wspólna Ziemia". Nie trzeba było długo czekać na potwierdzenie tej diagnozy.
Czytaj e-wydanie »