Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chojniczanie nawzajem się trują. Są dowody na smog

Anna Klaman
Anna Klaman
Anna Klaman
Śmieciami nie można palić od 20 już lat, a niektórzy z nas ciągle to czynią. Skutki przedstawił wiceburmistrz Adam Kopczyński. Warto pójść jego śladem i pobrać na smarfona aplikację Syngeos. Dowiemy się, kiedy lepiej nie wychodzić z domu.

Dwa tygodnie temu, jak dla przykładu podał wiceburmistrz Adam Kopczyński, stężenia pyłów PM 10 było przekroczone na
Starym Rynku aż o 500 proc.! Aplikacja Syngeos daje nam dostęp do pięciu czujników w
Chojnicach. Są one na Starym Rynku 1, Jabłoniowej 45, Bałtyckiej 1, Wojska Polskiego 28 i Składowej 2.

- Czujniki pokazują stężenie różnych pierwiastków w powietrzu. Często jest tak po nocy palenia śmieciami czy węglem niskiej jakości - mówił Kopczyński. - Dwa tygodnie temu na Starym Rynku stężenie pyłów PM 10 przekroczyło normę o 500 proc.
Warto wiedzieć, że np. Polski Alarm Smogowy, podając wyniki dla Krakowa, zaleca, by przy 400 proc. przekroczeń ograniczyć wyjście na powietrze, uprawianie jakichkolwiek sportów. Ostrzeżenia dotyczą też tych osób, które mają problemy z sercem i krążeniem. Problem jest skomplikowany. Trujemy się nawzajem!

Uwaga, nie jest tak, że najgorzej jest wyłącznie na osiedlu Kolejarz w Chojnicach. W ratuszu wyjaśniają, że wystarczy, że przyjdzie wiatr i „wszystko” z kominów wpada na Stary Rynek.
- Tu, gdzie jest niecka - zauważa wiceburmistrz. - Zdecydowanie najgorzej jest na stadionie Chojniczanki, gdzie jest najniższy punkt w mieście. Nawet na osiedlach jednorodzinnych, gdzie są nowe domy jak Jabłoniowa - są przekroczenia, gdy temperatura powietrza spada poniżej zera.

W dużych miastach działają strony alarmowe, np. Warszawski Alarm Smogowy i podobnie - Krakowski czy Trójmiejski.
Znający tematykę wiedzą, że kontrole powinny być przeprowadzane przez specjalistyczne służby, a nie gminnych urzędników. Nasze prawo jest kulawe, a do tego często w sądach „truciciele” mogą liczyć na taryfę ulgową, bo sędziowie orzekają niską szkodliwość społeczną czynu i często umarzają postępowania.

A kontroli nie może być po 22, kiedy jest największe spalanie.
Te, które są z ramienia ratusza, bywają mało skuteczne, bo choć od końca października urzędnicy mogą je przeprowadzać i pobierać próbki z paleniska, to jest tzw. „martwe prawo”. Nie ma instrumentów. Także finansowych - koszt badania w laboratorium waha się od 700 do 1 tys. 500 zł. Od 1 stycznia 2016 r. do dziś w Chojnicach przeprowadzono 300 kontroli, 2/3 na zgłoszenie mieszkańców, 59 spraw zakończyło się pouczeniem, 10 to mandaty na łączną sumę 950 zł.

Były za ewidentne przypadki, gdy śmieci leżały wokół pieca.
A drony podlatujące do komina? Tak, burmistrz miał telefon - sponsor oferował zakup. Ale miasto nie skorzysta, choć dron kosztuje ok. 75 tys. zł. Powód - nie ma dotąd na rynku atestowanych, a tylko takie stanowiłyby dowód w sądzie.

Flesz - wypadki drogowe. Jak udzielić pierwszej pomocy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska