Trudno oprzeć się wrażeniu, że przed tygodniem Chojniczanka rozegrała w Mielcu najsłabsze z dotychczasowych spotkań, ale - paradoksalnie - wygrała.
- W poprzednich meczach odwracało się od nas szczęście - zauważa Piotr Gruszka, trener lidera. - W meczu ze Stalą było przy nas. Piłkarski fart plus bardzo dobra postawa w bramce Łukasza Budziłka przyniosły nam komplet trzech punktów. Ale jesteśmy świadomi naszych braków i niedociągnięć. Nie chcę się publicznie nad nimi rozwodzić, niech to pozostanie tajemnicą szatni. Na pewno drużyna, zwłaszcza w drugiej połowie, nie realizowała założeń taktycznych. W meczu z Tychami musimy poprawić organizację gry - dodał.
Więcej wiadomości sportowych, zdjęcia, wideo, relacje live na www.pomorska.pl/sport
Trudno w to uwierzyć, ale jutrzejszy rywal „Chojny” pozostaje wciąż bez wyjazdowego zwycięstwa. Podopieczni Jurija Szatałowa z delegacji przywieźli zaledwie 4 punkty, tylko remisując. Ale rywala z Tychów nie można lekceważyć.
Sztab szkoleniowy Chojniczanki wnikliwie przeglądał filmy z ostatnimi spotkaniami tyszan. I jest trochę w kropce... Nie wiadomo bowiem w jakim składzie goście zjawią się w Chojnicach. Powód - liczne kontuzje w zespole. Ale warto przypomnieć gospodarzom, że Tychy mają w składzie , m.in.: Macieja Majkę, Łukasza Grzeszczyka, Marcina Radzewicza oraz bardzo groźnego Jakuba Świerczoka, strzelca 6 goli.
Wśród gospodarzy zabraknie w sobotę Michała Markowskiego, Tomasza Mikołajczaka i Przemysława Pietruszki.
DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU