Zespoły na miejsce spotkania wyznaczyły sobie... Malbork. Mecz, choć na sztucznej nawierzchni, toczył się w miarę sprzyjających warunkach, choć niektóre fragmenty boiska były oblodzone.
I był wyrównany. Nie można było piłkarzom odmówić zaangażowania; dużo biegali, przeprowadzili, z obu stron, wiele składnych akcji. Brakowało jednak ostatniego podania, które otworzyłoby drogę do bramki. Podopieczni Mariusza Pawlaka najwięcej zamieszania w szeregach rywali czynili po stałych fragmentach.
Jedyny, i jak się okazało, decydujący o końcowym wyniku gol strzelony został w pierwszej połowie. Drużyna Stomilu przeprowadziła akcję prawą stroną. Łukasz Suchocki uderzył mocno, Konrad Jałocha zdołał odbić piłkę nogami, lecz do futbolówki dobiegł Dominik Kun i posłał ją do siatki.
W 70. min. Błażej Jankowski sfaulował Andrzeja Niewulisa. panowie mieli sobie jeszcze coś do powiedzenia, ale ucierpiał obrońca "Chojny", który przez sędziego został odesłany do szatni. Niewulis nie potrafił jednak opanować nerwów i chwilę później podzielił los "Jankesa".
W najbliższą sobotę Chojniczanka zawita do Bydgoszczy i zagra z Zawiszą. Jeżeli PZPN odwoła 1. kolejkę rundy rewanżowej zaplanowaną na 9 marca, "Chojna" ma w planie sparing z Olimpią Grudziądz. Będzie to drugie podejście obu drużyn, bowiem wcześniej na przeszkodzie piłkarzom stanął ostry atak zimy.
Chojniczanka Chojnice - Stomil Olsztyn 0:1 (0:1)
Bramka: Dominik Kun (33).
CHOJNICZANKA: Jałocha (60. Misztal) - Cebula (46. Kapsa), Markowski, Jankowski (70. Karwański), Bednarek (46. Laskowski) - Kosuke (46. Garuch), Feciuch, Rysiewski (60. Feruga), Iwanicki (70. Radomski), Abramowicz - Orłowski (60. Bejuk). Czerwone kartki: Jankowski - Niewulis