Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chory na schizofrenię w policyjnej eskorcie i w kajdankach przyjechał na pogrzeb ojca

Redakcja
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Tomasz Bolt
- Schorowany syn przyjechał na pogrzeb swojego ojca skuty kajdankami, w obstawie ośmiu policjantów w trzech radiowozach - mówi matka.

- Nie mam już sił, ani pomysłu, co dalej robić, żeby ratować syna - zali się mieszkanka Torunia, która przedwczoraj pochowała męża.

Wdowa została sama z córką. - Syn od lat leczy się psychiatrycznie. Ma schizofrenię, którą lekarze zdiagnozowali u niego, jak miał 5 lat - opowiada.

Zeszłoroczne lato
Teraz mężczyzna ma 38 lat. I często przebywa w szpitalu psychiatrycznym. - Przez całe zeszłoroczne lato był w szpitalu psychiatrycznym u nas, w Toruniu - dodaje matka. - Gdy tam leżał, jego stan się pogorszył, bo personel przestał dawać mu część leków uspokajających. Lekarze uznali, że pacjentowi się polepszyło. A tak nie było. Stał się agresywny, bardzo pobudzony.

Kobieta dodaje: - Doszło do tego, że syn próbował zgwałcić pielęgniarkę. Na szczęście próbę udaremniono, bo kobiecie pomogli współpracownicy. Po tym wszystkim trafił do więziennego szpitala psychiatrycznego w Starogardzie Gdańskim.

Matka uważa, że jej syn został niesprawiedliwie potraktowany. - Nie wiadomo jeszcze, czy do tej próby gwałtu doszło, bo to ustala sąd, sprawa jest w toku - przyznaje. - Wiadomo natomiast, że syn jest chory psychicznie i nie powinien być traktowany jak normalny przestępca. Jest niepoczytalny.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Przedwczoraj 38-latek pojawił się na pogrzebie swojego taty. - Syn miał skute ręce i nogi kajdankami - opowiada dalej mieszkanka Torunia. - Przyjechały aż trzy radiowozy: dwie policyjne osobówki i jeszcze furgonetka. Na pogrzebie doliczyłam się ośmiu policjantów. Nie zamieniłam z synem ani słowa. Nie byłam w stanie się odezwać ani do niego, ani do nich.

Toruńska policja nie chce wypowiadać się na temat zwiększonej liczby funkcjonariuszy towarzyszących choremu człowiekowi.

Personel szpitala psychiatrycznego w Toruniu postępuje podobnie - Nie możemy wypowiadać się na ten temat - zaznacza mówi Janusz Mielcarek, rzecznik szpitala.

Pacjent aresztowany
Krzysztof Kołcz, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim tłumaczy, że to sąd zdecydował o tym, aby mężczyźnie towarzyszył konwój.

Doktor nie zamierza zdradzać szczegółów dotyczących pacjenta. - Ten człowiek został aresztowany. Dopóki sąd nie wyda postanowienia, nie możemy określić, czy pacjent był świadomy w momencie popełniania czynów i czy może za nie odpowiadać jak każdy inny przestępca.

W razie całkowitej niepoczytalności torunianin zostanie najpewniej umieszczony w zamkniętym ośrodku leczniczym. Już jednak częściowa niepoczytalność spowoduje, że przed sądem odpowiadać będzie jak każdy inny.

Próba gwałtu to niejedyne przewinienie 38-latka. Pacjent usłyszał prokuratorskie zarzuty również za spowodowanie obrażeń ciała i przemoc seksualną wobec współpacjenta. Wielokrotnie miał atakować personel medyczny i innych pacjentów z powodu pobudzenia seksualnego.

Dr hab. n. med. Wiktor Dróżdż, szef II kliniki psychiatrii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu, wypowiadał się wcześniej na naszych łamach. - W omawianym przypadku proszę wziąć pod uwagę, że chodzi nie tylko o obrażenia fizyczne zaatakowanego pracownika, ale i psychiczną traumę - podkreślał. - Czasem to powoduje pytanie, czy w ogóle zostać w zawodzie. A agresji pacjentów mamy coraz więcej. I są to ataki coraz brutalniejsze.

Na temat sprawy wypowiadali się również przedstawiciele prokuratury. - Temu mężczyźnie postawiliśmy zarzuty dokonania trzech czynów: zgwałcenia pielęgniarki, a dokładniej doprowadzenia jej do poddania się innej czynności seksualnej (art. 197 par. 2 kk), wykorzystania seksualnego współpacjenta w sytuacji bezradności (art. 198 kk) oraz naruszenia nietykalności cielesnej (art. 217 par. 1 Kk). Mężczyzna areszt odbywa w warunkach specjalnych - wyjaśnia prokurator Tomasz Sobczak, szef Prokuratury Toruń Wschód.

Skarga do rzecznika
Matka pacjenta, gdy ten przebywał jeszcze w ośrodku w Toruniu, zwróciła się po pomoc m.in. do Rzecznika Praw Obywatelskich. Dostała odpowiedź, w której czytamy: „Rzecznik zwrócił się do dyrekcji szpitala oraz Rzecznika Praw Pacjenta. Niestety, szpital odmówił złożenia wyjaśnień, wskazując na brak zgody Pani pełnoletniego syna na ujawnienie tajemnicy lekarskiej”.

Matka schorowanego 38-latka zamierza walczyć o sprawiedliwość przed sądem. - Jak na moje, to personel szpitala w Toruniu źle leczył syna i dlatego on stał się agresywny. Gdyby dobrano mu i podawano odpowiednie lekarstwa, nie doszłoby do nieszczęścia.

Szykują się zmiany w kodeksie pracy. Co się ma zmienić w 2018 roku? Mają być nowe rodzaje umów o pracę. Pracownicy bez wyjątku mają mieć 26 dni urlopu. Urlop na żądanie bezpłatny. Jakie zmiany szykuje nam rząd? Sprawdźcie.

Zmiany w kodeksie pracy. Co się zmieni? [LISTA ZMIAN]

Stres. Kiedy napędza, a kiedy wyniszcza?/DDTVN

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska