Tą nietypową, a jednocześnie wyjątkowo bolesną sprawą zajmował się Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Toruniu. Matka nastolatki wniosła do sądu pozew, domagając się podwyższenia alimentów z 250 zł, orzeczonych przed laty, do kwoty 1000 zł. Ostatecznie nic jednak dla dziecka nie zyskała - alimenty pozostały na tym samym, symbolicznym dziś poziomie. Dlaczego?
Prawnik z zawodu, ale niezdolny do pracy. A potrzeby córki przez lata wzrosły...
Pan Karol z wyksztalcenia i zawodu jest prawnikiem, ale od dawna nie pracuje. Od dawna zmaga się z choroba psychiczną. W trakcie tej sprawy sądowej znajdował się już w szpitalu psychiatrycznym - na mocy decyzji sądu.
- Nie jest wiadomo, kiedy pozwany opuści szpital psychiatryczny. Lekarze nie są w stanie również określić, czy pozwany powróci do zdrowia i tym samym odzyska, choćby częściowo swoje możliwości zarobkowe - odnotował sąd rodzinny w Toruniu.
Jak się też okazało podczas badania sprawy, pan Karol ma orzeczoną przez lekarza niezdolność do pracy, przynajmniej do końca października 2025 roku. Wcześniej mężczyzna imał się prac dorywczych, były to jednak epizody. "Choroba odbiera mu kontrolę nad życiem i uniemożliwia podjęcie jakiejkolwiek stałej pracy, a pozwany faktycznie od zawsze pozostaje na utrzymaniu rodziców" - odnotował sąd.
Jaka natomiast jest sytuacja jego córki i matki dziecka? Gdy w roku 2011 sąd ustanawiał alimenty na poziomie 250 zł, dziewczynka była jeszcze malutka. Obecnie to nastolatka, której potrzeby są zdecydowanie większe. Matka natomiast zarabia miesięcznie między 3 a 4 tys. zł netto. O tym, że szczególnie w ostatnich latach wzrosły koszty życia, nikogo przekonywać nie trzeba.
Kobieta realistycznie i zgodnie z prawdą przedstawiła sądowi koszty utrzymania córki. -Jest oczywistym, że od daty, w której ustalone zostały dotychczasowe alimenty należne małoletniej powódce od pozwanego (tj. od 2011 r.) zakres jej usprawiedliwionych potrzeb uległ zwiększeniu - zaznaczyła sędzia Kinga Miotk-Załuska.
Prawomocny wyrok: 250 zł i ani grosza więcej. Dlaczego nie alimentują dziadkowie?
Skoro pan Karol od dawna nie choruje, nie zarobkuje i ma orzeczona całkowitą niezdolność do pracy, to kto płacił przez minione lata 250 zł alimentów? Jak się okazało, rodzice chorego prawnika.
Dlaczego w obecnej sytuacji obowiązek alimentacyjny nie mógłby przejść na dziadków właśnie? Jak ustalił sad, sami są w ciężkim położeniu życiowym. Oboje seniorzy są osobami niepełnosprawnymi, schorowanymi, z dochodami pochodzącymi ze świadczeń na poziomie 3,7 i 2,6 tys. zł.
-Świadczenia te w łącznej wysokości przeznaczane są w całości na utrzymanie rodziców pozwanego, samego pozwanego oraz na zapłatę jego zobowiązań alimentacyjnych -odnotował w aktach sprawy sąd.
Sąd Rejonowy w Toruniu w takiej sytuacji pozew matki o podwyższenie alimentów oddalił. Zanim ten wyrok stal się prawomocnym, minęło kilka miesięcy. Wszystko wskazuje więc na to, że była od niego apelacja. Ostatecznie jednak orzeczenie się uprawomocniło alimenty pozostały na poziomie 250 zł.
Sytuacja matki i córki pozostaje zatem trudna. Sąd uzasadniając wyrok zaznaczył, że świadczenie 800 plus (nie wliczane do dochodu matki) może być żródłem finansowania hobby czy wakacji nastolatki. Dochody matki i skromne alimenty wystarczają tylko na podstawowe usprawiedliwione potrzeby dziewczynki.
Wyrok w tej sprawie, wraz z uzasadnieniem, 21 października opublikowany został w Portalu Orzeczeń Sądowych.
PS Imię pozwanego zostało w tekście zmienione.
Czytaj więcej artykułów tego autora >>> TUTAJ <<<<
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
