Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chorzy na raka leczeni bez limitów

Rozmawiała Hanka Sowińska
Zbigniew Pawłowicz, dyrektor Centrum Onkologii w Bydgoszczy.
Zbigniew Pawłowicz, dyrektor Centrum Onkologii w Bydgoszczy. archiwum
Przez finansowe ograniczenia etyka zawodu została wystawiona na wielką próbę - mówi Zbigniew Pawłowicz, dyrektor Centrum Onkologii w Bydgoszczy.

- Cała Polska już wie, że w bydgoskim Centrum Onkologii udało się skrócić kolejki. Eksperyment z "uwalnianiem limitów", który trwa od stycznia, miał być prowadzony do końca pierwszego kwartału. Co dalej?
- Ten termin stanowił swego rodzaju rezerwę taktyczną. Dziś mogę powiedzieć, że tak będzie do końca roku. Potem to już powinno być na stałe. Chodzi nie tylko o poprawę komfortu pacjenta, ale także lekarza. Przez finansowe ograniczenia etyka zawodu została wystawiona na wielką próbę. Jak się czuje lekarz, który musi odmawiać pacjentowi leczenia, bo ograniczają go limity? Nie może być hazardu moralnego w stosunku do lekarzy.

- Ale w diagnostyce poprawy nie widać. Na tomografię komputerową czekały wczoraj 1482 osoby.
- Proszę zauważyć, że połowę stanowią pacjenci z innym - niż nowotworowe - rozpoznaniem. I nad tym trzeba się zastanowić, ale to zadanie dla NFZ. Nie mam żadnych mocy prawnych, by wprowadzić dwie kolejki. W krótszej, najlepiej 14-dniowej, czekaliby pacjenci z chorobą nowotworową, w drugiej - pozostali. Nie mogę łamać umowy z płatnikiem. Tak mogłoby się stać od 2015 roku, po zawarciu nowych kontraktów.

Przeczytaj także: "Stoimy pod drzwiami przychodni jak takie bydło"
- Przed tygodniem premier Donald Tusk mówił, że "dotychczasowe limity finansowe przestaną być
przeszkodą w leczeniu pacjentów chorych na raka". Dobra wiadomość, ale bardzo ogólnikowa.

- Szef rządu nie będzie wypowiadał się w detalach. Poza tym nie resort zdrowia wprowadza limity, tylko NFZ. Tu chodzi przede wszystkim o strategię.

- Czy opowiada się pan za zniesieniem limitów w szpitalach o najwyższym stopniu referencyjności?
- Jestem za tym, by pacjent miał możliwość podjęcia leczenia w jednej placówce, która gwarantuje mu komplet świadczeń onkologicznych. Nasze centrum spełnia takie kryterium.

- Szef warszawskiego Centrum Onkologii mówi, że ośrodki, zamiast współpracować, konkurują ze sobą o większe pieniądze w ramach kontraktów z NFZ.
- Znam prof. Krzysztofa Warzochę, współpracujemy, ale nie uważam, byśmy konkurowali. To pacjent wybiera szpital, w którym chce się leczyć. W naszym szpitalu ponad 20 proc. chorych jest spoza województwa, a w przypadku osób leczonych radioterapią aż 30 proc. Nikt ich nie zmuszał, by przyjechali do Bydgoszczy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska