Holder upadł po starcie 15 wyścigu. Od razu złapał się za lewy nadgarstek, którym mocno uderzył w tor. Australijczyk wystartował w powtórce, w której jednak przegrał z dwójką rywali, choć wcześniej był niepokonany.
Po meczu Holder skarżył się na ból nadgarstka. Wszyscy w klubie obawiali się, że odnowiła mu się kontuzja, bo tą rękę miał już złamaną i operowaną dwa lata temu w Toruniu. Żużlowiec pojechał do szpitala na dokładniejsze badania.
Klub poinformował, że skończyło się na strachu i obyło bez poważniejszych obrażeń. Nadgarstek jest tylko skręcony i start Australijczyka w rewanżu w Zielonej Górze wydaje się być na dziś niezagrożony!