Od kilku lat Narodowe Centrum Kultury" realizuje program "Polskie regiony w europejskiej przestrzeni". Pilotażowy projekt zlokalizowano w woj. świętokrzyskim. Nie jest to schemat, powielany obecnie wszędzie, jednakowo. Zmieniany i współtworzony jest przez samych zainteresowanych, uwzględniając szczególne predyspozycje i oczekiwania twórców i animatorów kultury, działaczy stowarzyszeń i placówek kulturalno-oświatowych. Można więc powiedzieć, że projektów jest wiele, są płynne. - Zamierzeniem programu jest wspieranie osób i instytucji przygotowujących projekty kulturalne finansowane ze środków Unii Europejskie - mówi Magdalena Kopczyńska z Narodowego Centrum Kultury w Warszawie.
- Poprzez realizację programu Narodowe Centrum Kultury zamierza promować i upowszechniać nowoczesne, europejskie standardy zarządzania instytucjami kultury, dotyczące m.in. budowy wizerunku instytucji, rozwoju trwałej współpracy ze sponsorami oraz poszukiwania pozabudżetowych źródeł finansowania.
W Europie chcemy promować różnorodność regionów, powiatów, gmin, ich specyfikę geograficzną, krajobrazową i kulturową. Oczywiście korzystając z należnych nam funduszy europejskich. Jak do nich trafić? Jak wypełnić wnioski i napisać projekt? W tych sprawach, organizacyjnych, pomocą służy właśnie Narodowe Centrum Kultury. Szkolenia, seminaria, wykłady, niekiedy kilkudniowe spotkania tematyczne - wszystko to ma służyć zainteresowanym, nauczyć ich organizacji, zarządzania, przede wszystkim poruszania się w przepisach, aktach prawnych Unii Europejskiej, kodyfikujących pracę instytucji kulturalnych.
O kwestii tożsamości kulturowej bardzo emocjonalnie mówił dr Piotr Petrykowski, naukowiec UMK. Jako tło, do swych przemyśleń, niedostrzeganych niekiedy kontekstów naszej tożsamości, wziął bardzo charakterystyczny obraz Józefa Chełmońskiego "Bociany". Wszędzie jest bowiem miejsce na ziemi, gdziekolwiek, którego ślad znaczy coś więcej niż przyroda - to właśnie kultura. Człowiek, czas, przestrzeń - wielkie pojęcia filozoficzne - sprowadzone do niewielkich rozmiarów: domu, bliskiego człowieka, dialogu, nawet smaku i zapachu. Gdzieś to w nas się rodzi i pozostaje. Czy jednak zawsze znajdziemy czas na refleksję?
