Co jakiś czas media informują, że cyberprzestępcy zaatakowali stronę banku czy operatora. Ich celem było przejęcie danych osobowych ich klientów.
Dlaczego są one takie cenne?
Bo jeśli trafią w niepowołane ręce, to możemy mieć duże problemy. Imię i nazwisko, adres, data i miejsce urodzenia, PESEL, numer i seria dowodu osobistego - tych kilka informacji w rękach przestępców wystarczy, by mogli zaciągnąć kredyt, a nawet kilka kredytów na nasze konto. Oszuści mogą również kupić coś w naszym imieniu albo np. podpisać umowę z operatorem telefonii komórkowej. W takim przypadku wybierają drogi telefon komórkowy, który później sprzedają. Rachunków za telefon nie płacą.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Oczywiście, wszystko dzieje się bez wiedzy osób zainteresowanych, które o takim działaniu dowiadują się dopiero wówczas, gdy otrzymują wezwanie do zapłaty.
Ktoś może też pozyskać nasze dane osobowe i je bezprawnie wykorzystać, gdy np. zgubimy dowód osobisty. Na szczęście, możemy się zabezpieczyć przed takimi sytuacjami.
Bank czy firma pożyczkowa, podobnie jak wiele innych podmiotów, weryfikują potencjalnych klientów w biurach informacji gospodarczej i rejestrze dłużników. Sprawdzają, czy ci nie są zadłużeni. - Jednak zgodnie z prawem muszą mieć do tego pisemną zgodę zainteresowanej osoby. Jeśli zatem ktoś o nas pyta, a my nie dawaliśmy na to zgody, to znaczy, że ktoś próbuje wyłudzić pieniądze na nasze konto - mówi Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.
O tym, że takie zapytanie jest składane, zostaniemy automatycznie powiadomieni SMS-em lub e-mailem. Wystarczy założyć konto w Serwisie Ochrony Konsumenta Krajowego Rejestru Długów. (www.konsument.krd.pl). To nic nie kosztuje. Mając takie konto, będziemy mogli błyskawiczne skontaktować się z bankiem i zablokować nielegalną transakcję.
Także Biuro Informacji Kredytowej ma usługę BIK Alert, która utrudnia proceder wyłudzenia kredytu. Jej uruchomienie nic nie kosztuje.
Ile osób się do tej pory zdecydowało na tę usługę?
- Na 15 mln dorosłych Polaków na koniec 2016 roku tylko 76 tysięcy miało włączone Alerty BIK - mówi Marcin Gozdek, dyrektor Departamentu Rynku Detalicznego w BIK.
Alert informuje nas o fakcie pozyskania przez instytucję finansową raportu kredytowego, co jest konsekwencją złożenia przez klienta wniosku kredytowego. Jeśli klient jest w trakcie pozyskania nowego kredytu, wówczas Alert jest potwierdzeniem, że instytucja finansowa analizuje wniosek kredytowy klienta. Jeśli klient nie wnioskuje o nowy kredyt, wówczas Alert może świadczyć o próbie wyłudzenia kredytu na jego dane osobowe.
Jak dodaje ekspert, po raport kredytowy do BIK może się zwrócić każdy z banków działających na terenie Polski oraz największe firmy pożyczkowe. Alert zostanie wysłany do klienta w przypadku pobrania raportu kredytowego zarówno przez bank, jak i firmę pożyczkową.
BIK oferuje też bezpłatną usługę zastrzegania dowodu osobistego. Jeśli go zgubimy lub ktoś nam go ukradnie, to jednym kliknięciem możemy wyłączyć z obiegu utracony dokument. Informacja o zastrzeżeniu w ciągu kilku minut dociera do wszystkich banków w Polsce. Zostaje ona przekazana do ogólnokrajowego Systemu Dokumenty Zastrzeżone, prowadzonego przez Związek Banków Polskich. Wszystkie polskie banki oraz m.in. operatorzy telefonii komórkowej i Poczta Polska zostają powiadomieni o wyłączeniu dokumentu z obiegu. Dzięki temu osoba niepowołana nie będzie mogła posłużyć się naszym dowodem i wyłudzić kredytu.
A jeśli ukradną nam dokumenty za granicą?
Wówczas również w pierwszej kolejności należy zgłosić ten fakt na najbliższym posterunku policji. Tam otrzymamy oświadczenie potwierdzające zgłoszenie przestępstwa.
Następnie musimy udać się do konsulatu RP. Jego pracownicy mają obowiązek udzielenia pomocy obywatelom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji. Urzędnicy wystawią nam paszport tymczasowy.
Pogoda na dzień (15.03.2017) | KUJAWSKO-POMORSKIE
