https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chwycił szczeniaka i cisnął nim o ziemię. Gdzie była policja i straż?

Błażej Dąbkowski
Chwycił szczeniaka i cisnął nim o ziemię. Gdzie była policja i straż?
Chwycił szczeniaka i cisnął nim o ziemię. Gdzie była policja i straż? Łukasz Gdak
Mieszkańcy Winograd alarmują, że na koczowisku przy ul. Lechickiej, gdzie w altanach mieszkają Romowie, dochodzi do znęcania się nad psami.

Są kopane i bite, na dodatek nikt nie panuje nad ich rozrodem - tak wygląda sytuacja czworonogów, które żyją wraz z Romami na opuszczonych ogródkach działkowych przy skrzyżowaniu ulic Umultowskiej i Lechickiej. W tej chwili żyje tam ok. 50 osób, wraz z nimi kilkanaście przygarniętych psów, w tym kilka szczeniaków. Jak relacjonują mieszkańcy Winograd część społeczności romskiej maltretuje zwierzęta. Do ostatniej takiej sytuacji doszło w piątkowe popołudnie, kiedy jeden z nich udał się na koczowisku oferując darmowe drewno na opał.

- Nigdy Romowie mi nie przeszkadzali, co więcej, starałem się im pomóc. To co jednak zobaczyłem po prostu mnie przeraziło - tłumaczy Adam, mieszkaniec jednego z bloków znajdującego się w pobliżu koczowiska. - Zauważyłem kilka szczeniaków. Jeden z nich podbiegł machając ogonkiem do stojącego mężczyzny. Ten chwycił go za łapkę, po czym ze złością rzucił o ziemię. Pies miał na oko zaledwie dwa, trzy miesiące - relacjonuje świadek zdarzenia.

Adam próbował o incydencie poinformować straż miejską oraz policję. - Niestety straż odsyłała mnie na policję, a policja na straż, w końcu zadzwoniłem pod numer alarmowy 112. Nikt się jednak nie pojawił - przyznaje. Rzecznik straży miejskiej Przemysław Piwecki zaznacza, że rzeczywiście taki sygnał dotarł do służby dyżurnej. - Otrzymaliśmy dwa telefony w tej sprawie. Dyżurny przekazał zawiadomienie policji, nic więcej w tej sprawie nie mogliśmy zrobić - tłumaczy.
- Nasi policjanci nie mogli interweniować ze względu na ilość obsługiwanych i oczekujących interwencji w tym samym czasie - odpowiada Maciej Święcichowski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. -Dla nas sytuacja jest niezrozumiała, że straż miejska odesłała ponownie tego pana do nas - dodaje. Policja uważa, że sprawa jest powodem do przeprowadzenia rozmów instruktażowych z dyżurnymi obu formacji.

Jak przekonują mieszkańcy Winograd piątkowy incydent nie jest jednak odosobniony. Pani Violetta, znajoma Adama, widziała sytuację, kiedy grupka Romów pod sklepem "Biedronka" kopała innego czworonoga. - Zwróciłam im uwagę, ale nic sobie z tego nie robili - wyjaśnia. O tym co zdarzyło się na koczowisku dowiedziała się zaraz po zdarzeniu, od razu postanowiła o wszystkim poinformować Fundację Głosem Zwierząt.

- Również my poinformowaliśmy policję o tym, co wydarzyło się na terenie koczowiska. Psy powinny naszym zdaniem jak najszybciej zostać odebrane i trafić do schroniska lub fundacji. Nie wiadomo czy są leczone, czy zostały zaszczepione, tu nie można udawać, że problemu nie ma - mówi Katarzyna Szmajter z fundacji.

Zobacz komentarz: Miasto musi zabrać psy z koczowiska

Zaniepokojony działaniem służb jest mecenas Mateusz Łątkowski, który sprawami z zakresu ochrony zwierząt zajmuje się na zasadach pro publico bono. - Spotykam zaangażowanych funkcjonariuszy, ale generalnie u wielu z nich nie widać chęci do podejmowania interwencji . Jeśli przyjmą oni formalne zawiadomienie, muszą zareagować, jeśli tego nie robią, grozi im odpowiedzialność dyscyplinarna - tłumaczy.

Z kolei radny Tomasz Lipiński zapowiada, że będzie żądał wyjaśnień od straży miejskiej. - Dlaczego nie sprawdzono w jakich warunkach żyją te zwierzęta i jak są traktowane? Dlaczego nie zareagowano na zgłoszenia mieszkańców?- pyta.

Pogrzeb króla Romów w Poznaniu:

Komentarze 33

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
aninim
głupek i tyle, hehehehe
j
jest ich kilka w mieście
Romowie nie przestrzegają prawa, już raz byli nosicielami odry, nie szczepieni, dzieci nie chodzą do szkoły. Nieletni piją, palą, wąchają klej, rozmnażają się niekontrolowanie. Żebrzą natarczywie w Rynku, są agresywni, napastliwi. Też dręczą psy. Brawo dla Mondo Cane, ze zareagowali na krzywdę zwierząt.
M
Miki
łatwiej walczyc ze społeczeństwem polskim niz z Romami.... psy to tchorze bojace sie innych....
M
Miki
ciekawe co by z ciebie matole zostalo jakbys mnie spotkal...niedorobiony pajac ....
W
Wersus
Powinno się zabrać od nich zwierzęta i wypalić to dziadostwo do gołej ziemi,albo chociaż otoczyć wielkim murem. Nie mam nic do romów,ale skoro tak się zachowują i uczą swoje dzieci,to nic dobrego z tego już nie będzie i nic dobrego nie da,więc zamknąć ich w getcie,niech się wybijają nawzajem.
W
Wersus
Ciebie frajerze przerobić...człeczyzna lepsza...
h
hycel
pieski i kotki przerabiam na pyszny smalec !! palce lizać !! niebo w gębie !!
h
hycel
pieski i kotki przerabiam na pyszny smalec !! palce lizać !! niebo w gębie !!
A
Anna
Jeśli ktokolwiek z Państwa zauważa takie przypadki - wszyscy mamy telefony - róbcie tym wstrętnym gnojom zdjęcia, nagrywajcie. I to ostentacyjnie.
A
Adam
Psy oczywiście ważne i nie należy pozwalać by były krzywdzone. Ale ja się pytam czy ktoś się tymi ludźmi przejmuje. Czy są w Polsce legalnie ??? Czy ich dzieci chodzą do szkoły? (obowiązek szkolny) oczywiście nie bo widzę jak całe dnie biegają po okolicy. Czy są sczepione - nie bo po co. Czy ktoś przejmuje się tymi bobasami, które tam "żyją" (Romki wsiadały do pestki i jechały do centrum miasta a tam siedziały po 5 godzin w minus 10 stopni.(zebranie z nimi na kolanach po pięć godzin w styczniu i lutym przy minus 10 stopniach). Jestem ciekaw jakie represje (pewnie i słuszne) spotkały by Kowalskiego gdyby od tak nie posłał dzieci do szkoły, zajął czyjąś własność albo chociaż nie zaszczepił dzieci. A tej grupie można pozwolić na wszystko ??
D
DDD
Hm.... znęcanie się to PRZESTĘPSTWO. To po co tam straź miejska? Oni nie od tego. Dziennikarz nie wie? Przecież pisze o mundurowych. Powinien wiedzieć.
a
anonim
czemu to mnie nie dziwi :) policja i straż miejska szczegolnie nie jest od interweniowania w slusznych sprawach tylko od wypisywania mandatów ;) trzeba było dodać że w okolicach grupka młodych spożywała alkohol.. wtedy by na sygnale przyjechali, o ile tym własnie nie byli zajęci :) straż miejska to instytucja która nadaje sie tylko do likwidacji.. grupa emerytów lub "pseudofunkcjonariuszy" z przerośniętym ego! w tym kraju wszystko stoi na głowie i chyba mało kogo to jeszcze dziwi :)
A
Adam
Policja ...ciekawe ile interwencji mieli w tym czasie, z pewnością była długa kolejka do kebaba i dlatego nie mogli interweniować. Nie wiem tylko, czy "wzmożona ilość interwencji" jest powodem do nieprzyjęcia zgłoszenia. Policjant już dawno nie jest zawodem zaufania, z przykrością stwierdzam, że chciałbym by ludzie w mundurach rozumieli jaka odpowiedzialność na nich spoczywa...a nie wiedzieli skąd wziąć narkotyki i gdzie pochlać w piątek.
t
tylkopytam
tam jest brud i smród, wylęgarnia psów, które stworzą stado i zaczną atakować ludzi....czy psy są szczepione (nicwięcejniemogą) ...czy do ogrzewania wycinane są okoliczne drzewa...(nicwięcejniemogą)....czy hodowane są tam zwierzęta i ptactwo na ubój co stanowi zagrożenie pomorem świń i ptasią grypą!!....(nicwięcejniemogą)....czy bywa tam opieka społeczna....czy kontroluje to Sanepid..............no to na co nam ci co "nie mogą"?????????????????!!!!!!!
Z
Zdziwiona
Nie rozumię odpowiedzi Pana policjanta "Dla nas sytuacja jest niezrozumiała, że straż miejska odesłała ponownie tego pana do nas - dodaje." Może należy najpierw przeczytać ustawę o ochronie zwierząt, tam dokładnie jest wskazanie że znęcanie się nad zwierzętami jest przestępstwem, a przestępstwami jak mi wiadomo zajmuję się tyko Policja a nie Straż miejska.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska