Ciąg dalszy sporu o być albo nie być radnej Anny Redzimskiej z Czerska

Sześciu radnych z klubu "Nasza Gmina" -przeciw. Przypomnijmy, chodzi o sprawę prowadzenia działalności gospodarczej przez radną Annę Redzimską z wykorzystaniem mienia gminy (radna jest udziałowcem spółki pielęgniarskiej, która wynajmuje biuro w ośrodku).

Wojewoda uznał, że doszło do pogwałcenia prawa. Rada sama nie wygasiła mandatu, więc zrobił to wojewoda. Teraz sprawa trafi do WSA. Radna już złożyła skargę. To samo zrobi rada, która dodatkowo ustanowi specjalnego pełnomocnika Władysława Rzepczyńskiego. Zgody jednak nie było i doszło do kolejnego spięcia w sprawie Redzimskiej. Tym razem argumentem na "nie" były pieniądze. - Klub "Nasza Gmina" jest konsekwentnie przeciw - mówiła radna Bogumiła Ropińska. - To prywatna sprawa pani radnej Redzimskiej i polityczny interes klubu "Widzimy Gminę Inaczej". Najbardziej sprzeciwiamy się wydawaniu publicznej złotówki na te cele.

Radny Zbigniew Bieliński zauważył, że stroną jest nie radna, tylko rada miejska, bo wojewoda wezwał do podjęcia stosownych działań właśnie radę.
Burmistrz Jolanta Fierek stwierdziła, że stawka mecenasa jest możliwie najmniejsza - 240 zł plus VAT i większość kosztów wzięła na siebie radna, więc jeżeli nie będzie przeszkód podatkowych, to z budżetu wydana zostanie właśnie przysłowiowa złotówka.

Dopytywana, czy tak byłoby z radnym opozycji, stwierdziła, że tak. A Bieliński przypomniał, że casus był. Nie podał nazwiska, ale chodziło o byłego radnego Marka Pestkę.