Ciało absurdu

     Dni zdjęciowych było 31, klapsów - 1228. Film kręcono od 15 października do 27 listopada w górach na granicy polsko-słowackiej w Jurgowie, w Krakowie i Warszawie, w klasztorze żeńskim, gdzieś na drodze między stolica a Wybrzeżem, i w Sopocie na molo. Zużyto 12 tys. metrów taśmy filmowej. Pracę zakończono, premierę zaplanowano na wiosnę.
     "Ciało" pozwala się odbierać nie tylko na jednym poziomie. Dla mniej wybrednych widzów będzie gangsterską komedią, której motorem jest szybka akcja z zaskakującymi zwrotami. Widzowie ambitniejsi łatwo się zorientują, że "Ciało" to pastisz filmów gangsterskich, czarna komedia z sympatycznymi bohaterami (podobieństw szukać możemy w "Misiu", "Rejsie" czy "Nie lubię poniedziałku "). Wszystko wpisane jest w atrakcyjną, łamiącą chronologię konstrukcję.
     Zdaniem autorów atutem filmu jest - nieczęsto spotykany w Polsce - żart oparty na absurdzie. Historia zwłok, podrzucanych z miejsca na miejsce, ujawnia świat, w którym nic nie jest zwyczajne: szef gangu to bliźniak syjamski zrośnięty ze swoim uczciwym bratem, sympatyczna staruszka para się niezwykłą jak na emerytki profesją, bezrobotni outsiderzy to wrażliwi miłośnicy "Kubusia Puchatka", a seksowne dziewczyny to siostry zakonne.
     Niezależnie od stopnia skomplikowania wydarzeń, niezależnie od absurdu własnych poczynań, bohaterowie "Ciała" traktują się bardzo serio. Nie mrugają okiem do widza, nie wpisują swoich zachowań w cudzysłów "zabawy w komedię". Z powagą przyjmują spadające na nich przeciwności losu, z powagą również wypowiadają coraz bardziej irracjonalne teksty. Śmieszni dla widza, sami dla siebie pozostają niemal postaciami tragicznymi.
     W kreowaniu takiego humoru Tomasz Konecki i Andrzej Saramonowicz mają już doświadczenie. Stworzyli film "Pół serio", który doceniony został na XXV Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Pojechali tam jako nieznana ekipa filmowych fascynatów, wyjechali - z największą liczbą nagród.
     Być może taką samą historię będzie miało "Ciało", w którym zgodzili się zagrać, m.in.: Zbigniew Zamachowski, Rafał Królikowski i Edyta Olszówka. Zobaczymy też Tomasza Karolaka, Roberta Więckiewicza, Cezarego Kosińskiego oraz ponad czterdziestu innych aktorów. Zdjęciami zajął się Tomasz Madejski, muzyką - Paweł Skorupka.
     Obydwaj reżyserzy o filmie mówią tak: "Właściwie są to trzy śmieszne filmy w jednym. Historia o perypetiach ludzi napotykających problemy, które ich przerastają, kiedy zjawia się coś, czego bardzo nie chcą przy sobie mieć. To nie tylko komedia, ale i film drogi.