Los ośmioletniej klaczy, która "pracowała" przy dorożce, był niemal przesądzony. Jej właściciel chciał pozbyć się zwierzęcia, bo jak twierdzi, Betti może jeszcze pracować, ale dorożkarska konkurencja w Ciechocinku jest duża i praktycznie nie ma pracy dla konia.
Nie udało się klaczy sprzedać, więc dorożkarz postanowił wywieźć ją do rzeźni. Jedna z mieszkanek Ciechocinka powiadomiła o tym Fundację "Centaurus". Ta wykupiła zwierzę i i dziś wywiozła klacz z Ciechocinka.
- Betti trafi do naszego ośrodka pod Wrocławiem, tam doczeka starości, jeśli jej nikt nie adoptuje - powiedziała nam Ilona Dąbrowska z "Centaurusa".