Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie pozwolimy Marysi iść na rzeź! - mówią pracownicy fundacji "Centaurus" i organizują zbiórkę na wykup konia

(AWE)
- Ten koń nie ma świetnego rodowodu - mówi Dominika Kalabińska z “Centaurusa". - Nie potrafi pięknie skakać. W ogóle niewiele umie. Więc pójdzie na rzeź.

www.pomorska.pl/torun

Więcej informacji z Torunia znajdziesz na podstronie www.pomorska.pl/torun

Numer konta Fundacji
PKO BP 151020 5226 0000 6002 0220 0350

www.centaurus.org.pl

- Marysia to pięcioletnia klacz. Miała zostać przerobiona “na kiełbaski" - opowiada ze zgrozą pani Agnieszka, nasza Czytelniczka. Nie chce podać nazwiska, bo boi się, że będzie miała kłopoty - Już i tak sporo nerwów straciłam, żeby pomóc temu zwierzęciu. Kiedy dowiedziałam się, że ma iść na rzeź, wiedziałam, że muszę coś zrobić. Nie mogłam spać ze zmartwienia, nie mogłam jeść.

Pani Agnieszka skontaktowała się więc z fundacją “Centaurus", zajmującą się wykupem koni.

- Zdecydowaliśmy się sprzedać konia do rzeźni, bo nie było dla niego miejsca - przyznaje Bartłomiej Kijewski, dyrektor i prokurent spółki, do której należy Marysia. - Zimą nie miał kto zająć się klaczą, brakowało nam miejsca na cielaki. Zwierzę stało się problemem.

Rzeźnia wydaje się kontrowersyjnym wyborem, ale spółka podkreśla, że w rzeczywistości to tam najczęściej sprzedaje się konie. - To przecież zwierzę jak każde inne - podkreśla Bartłomiej Kijewski. - Końskie mięso jest jadalne i cenione na świecie, Włosi się nim zajadają.

Za Marysią ujęła się jednak pani Agnieszka. Za jej namową spółka zdecydowała się sprzedać konia fundacji “Centaurus" za 2,7 tys. zł. - To i tak mniej pieniędzy, niż planowaliśmy dostać - podkreśla dyrektor.

Ale fundacja ma czas tylko do piątku, żeby zgromadzić pieniądze. - Cieszymy się, że dyrektor przystał na nasze prośby i wstrzymał się ze sprzedażą - przyznaje Iwona Dąbrowska z “Centaurusa" - Cena rzeczywiście nie jest wygórowana. Ale czasu jest niewiele. Dlatego prosimy o pomoc miłośników zwierząt.

Konie, które wykupuje fundacja, najczęściej służą do bezpłatnej hipoterapii.
- Marysia mogłaby do nich dołączyć - przekonuje Dominika Kalabińska, pracownik fundacji. - Na razie stoi na łańcuchu. Nie jest wypuszczana na wybieg, nie ma słomy ani kontaktu z człowiekiem. Nie ma świetnego papieru, jest końskim kundelkiem. Dla właścicieli parę lat temu była zachcianką. Znudziła się i upasiono ją na rzeź. Teraz Marysia jest warta tyle ile waży. Ale jej życie zależy od nas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska