Ciechocinek i Inowrocław biją na alarm. Uzdrowiska sprzeciwiają się reformie lecznictwa uzdrowiskowego

- W naszej ocenie konieczna jest zmiana, rewizja i korekta do przedstawionych przez MZ i NFZ założeń do reformy lecznictwa uzdrowiskowego. Brak tych zmian będzie skutkował poważnymi konsekwencjami społecznymi, zdrowotnymi oraz finansowymi. Ucierpią pacjenci, zwłaszcza seniorzy, pracownicy branży uzdrowiskowej, zakłady lecznicze, a także gminy, w których zlokalizowane jest leczenie w sanatoriach oraz szpitalach uzdrowiskowych. Wdrożenie reformy w niezmienionym kształcie oznaczać będzie nierówny dostęp do świadczeń medycznych, degradację roli lecznictwa uzdrowiskowego, upadek wielu zakładów leczniczych i zapaść gospodarczą gmin, w których są zlokalizowane - uważa Magdalena Kreps, prezes Stowarzyszenia Komisja Zdrojowa z Ciechocinka

.

To w nadwiślańskim uzdrowisku przedstawiciele branży sanatoryjnej podpisali list ot-warty i rozmawiali o konieczności przeprowadzenia zmian w reformie. Spotkanie odbyło się 14 kwietnia. Uzdrowiska biją na alarm! Obawiają się nie tylko o swój los. W sprawie reformy mówią jednogłośnie.

- Jesteśmy zgodni ze stanowiskiem branży uzdrowiskowej w kontekście zapowiadanej reformy lecznictwa uzdrowiskowego, która niesie ze sobą szereg wielowymiarowych oraz nieakceptowanych przez nas zagrożeń - nie tylko dla samych ośrodków, ale i dla potencjalnych kuracjuszy. Jednym z prawdopodobnych i rażących elementów reformy będzie likwidacja leczenia uzdrowiskowego poszpitalnego. Dziś po pobycie w szpitalu pacjent ma prawo wykorzystać skierowanie na taką rehabilitację w ciągu sześciu miesięcy po zakończonej hospitalizacji i korzysta z te-go bezpłatnie. Po zapowiadanych zmianach takie świadczenie może zniknąć, pozostanie jedynie możliwość korzystania z sanatoryjnego leczenia uzdrowiskowego. Tutaj czas oczekiwania jest dłuższy oraz wiąże się z kosztami. Z troski o zdrowie społeczeństwa takiego świadczenia po prostu nie mo-że zabraknąć - tłumaczy Artur Chęsy, prezes spółki „Solanki” Uzdrowisko Inowrocław.

Ponadto uzdrowiska obawiają się podzielenia społeczeństwa na biednych i bogatych. Po przeniesieniu na pacjenta urynkowionych dopłat do usług niemedycznych, czyli kosztów zakwaterowania i wyżywienia podczas turnusu tylko tych drugich będzie stać na odpoczynek w popularnych kurortach.

O reformie uzdrowiskowej minister Adam Niedzielski wspominał we wrześniu 2022 również w Ciechocinku.
Zgodnie z nią, pacjent miał-by wybierać i sanatorium, a także termin kuracji. Sanatoria miałyby ze sobą konkurować pod względem warunków, infrastruktury i poziomu dopłat. Ponadto ma wzrosnąć liczba zabiegów z trzech na cztery, a pacjent otrzyma e-skierowanie.

Minister zapewniał, że nie zmienią się koszty związane z leczeniem. Reforma miałaby wejść w życie 1 stycznia 2024 r. - Leczenie uzdrowiskowe jest bardzo ważnym system opieki zdrowotnej. Jesteśmy zdeterminowani, by zapewnić seniorom jak najlepszą opiekę - mówił w sanatorium „Orion” w Ciechocinku Adam Niedzielski.

Zmiany, zdaniem ministra, ma-ją motywować uzdrowiska do poprawiania swojej oferty.

- Uważamy, że wdrażanie tak dużej reformy, przy tak ogromnych zastrzeżeniach i ignorowaniu zagrożeń jest niedopuszczalne. Ucierpią pacjenci, podmioty uzdrowiskowe, uzdrowiska i gminy. Rozwój lecznictwa uzdrowiskowego zostanie powstrzymany na dziesięciolecia, a finalnie może to prowadzić do jego zagłady. Najważniejszym celem zmian powinna być poprawa jakości usług medycznych i ich dostępności - dodaje Magdalena Kreps.

Sygnatariusze listu twierdzą, że ministerstwo nie chce z nimi rozmawiać.

- Brakuje dialogu. Nie ma rozmów o ryzyku, nie wycenia się tych zmian - zaznacza Marcin Zajączkowski, prezes spółki Uzdrowisko Ciechocinek. - Ciechocinek sobie poradzi, bo jest znany i popularny. Problemy będą miały małe sanatoria, których nie ma w internecie, są mniej rozpoznawalne. W naszym uzdrowisku połowa podmiotów może przestać istnieć - dodaje.

- Domagamy się włączenia społeczności branżowej związanej z lecznictwem uzdrowiskowym w prace legislacyjnym dotyczące reformy. Podkreślamy także, że nie jesteśmy przeciwni reformowaniu lecznictwa uzdrowiskowego. Widzimy wiele aspektów wymagających poprawy. Alarmu-jemy, że reforma wprowadza-na ma być bez odpowiednich aktów prawnych uzgodnionych z branżą i stroną społe-czną, bez analizy ryzyk i jej efektów, o co branża uzdrowiskowa apeluje od dawna. Wysoka inflacja i drożyzna to przyczynek do oszczędzania, a nie zmuszania chorych do ponoszenia wyższych wydatków. Apelujemy o ewolucję koncepcji funkcjonowania bran-ży uzdrowiskowej, a nie rewolucję! - dodaje Magalena Kreps.

Biuro Komunikacji Ministerstwa Zdrowia informuje, że projekt skierowany będzie do konsultacji publicznych.

- Projekt wdrażający refor-mę w systemie lecznictwa uzdrowiskowego oczekuje na wpis do „Wykazu prac programowych i legislacyjnych RM”, co umożliwi skierowanie projektu do konsultacji publicznych, w tym w branży uzdrowiskowej. Będzie to właściwy czas i możliwość do wyrażenia swojego stanowiska w zakresie planowanych zmian.