Po budowie znaki nie wróciły
Jedna z takich kolizji wydarzyła się pod koniec czerwca. Dokładnie w tym samym czasie obradowała ciechocińska rada, podczas której radni Piotr Szczęsny i Paweł Kanaś interpelowali w sprawie feralnego skrzyżowania.
W grudniu ubiegłego roku bydgoski Zakład Instalacji Wodnej, Kanalizacyjnej i CO Wojciecha Woźniaka zakończył budowę kanalizacji w ulicy Narutowicza. Do rozpoczęcia budowy skrzyżowanie ul. Narutowicza i Kopernika, tuż obok ciechocińskiego komisariatu policji, oznakowane było poziomo i pionowo. Mija prawie ósmy miesiąc od zakończenia prac, a oznakowania poziomego nie odtworzono.
- Kierowcy nie wiedzą jak zachować się na tym niebezpiecznym skrzyżowaniu. Jedni jeżdżą na pamięć, po staremu, inni po nowemu. W konsekwencji w tym roku doszło tam już do kilku stłuczek. Sam miałem kilka sytuacji, które mogły skończyć się kolizją. Jedna z takich kolizji miała miejsce nawet podczas czerwcowej sesji, gdy pytaliśmy o tę sprawę burmistrza - tłumaczy radny Paweł Kanaś.
Niebezpieczne krzyżówki
Ulica Narutowicza jest ulicą podporządkowaną, oznaczoną znakiem Stop. Przed budową kanalizacji za znakiem była linia, która pokazywała, gdzie samochód powinien się zatrzymać przed skrzyżowaniem. Teraz tego nie ma. Podobnie było ze zjazdem z ulicy Kopernika w ulicę Narutowicza. Linie poziome pokazywały kierowcom jak mają jechać. - Teraz nie ma linii i kierowcy skręcający z Kopernika w lewo, albo wjeżdżają w drzwi samochodom czekającym na wjazd na skrzyżowanie z ulicy Narutowicza, albo objeżdżają stojące łukiem. Ci drudzy często, żeby zobaczyć czy nie jedzie coś od strony "jedynki" dojeżdżają do samej osi skrzyżowania - wyjaśnia radny Kanaś.
Skrzyżowanie i bez znaków poziomych jest niebezpieczne. Samochody, które jadą ulicą Narutowicza od ulicy Zdrojowej mają z lewej strony ograniczoną widoczność przez stojący na samym narożniku dom.
Siedem kolizji i wypadek
Efekt to kilka kolizji w ostatnich miesiącach w tym miejscu. Od marca na skrzyżowaniu doszło do siedmiu kolizji i jednego wypadku, w którym jedna osoba została ranna. W marcu policja odnotowała jedną kolizję, w kwietniu - dwie, w maju - kolizję i wypadek, w czerwcu jedną kolizję, a w lipcu - dwie. - To oczywiście zdarzenia do których wezwano policję. Nie wykluczam, że kolizji było więcej, ale kierowcy sami się dogadali - wyjaśnia mł. asp. Dawid Chojnacki, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Aleksandrowie Kujawskim.
Zagrożeni są również piesi, którzy korzystają z oddalonego o kilkadziesiąt metrów od skrzyżowania przejścia w pobliżu sklepu przy ulicy Narutowicza. Samochody, które jadą od "jedynki" i skręcają w ulicę Narutowicza często tylko delikatnie zmniejszają prędkość. Przy skręcie przejście dla pieszych zasłonięte jest przez narożnik domu przy skrzyżowaniu. Kierowca na wyhamowanie przed przechodzącym przez ulicę pieszym ma około 50 metrów.
Jak Urząd Miejski w Ciechocinku zareagował na interpelacje radnych Szczęsnego i Kanasia? - Wystąpiliśmy do wykonawcy kanalizacji o przywrócenie oznakowania. Wiem, że firma toczy rozmowy z Zarządem Dróg Wojewódzkich, a sprawa ma wyjaśnić się po piętnastym sierpnia - tłumaczy Andrzej Szczepanowski, kierownik referatu gospodarki miejskiej UM w Ciechocinku.