Ta inwestycja budzi emocje, bo wykonywała ją firma Budorol, związana z rodziną Janusza Chmielewskiego, który do niedawna był przewodniczącym rady powiatu. Poza tym już po wyborze wykonawcy rada powiatu “dorzuciła" kilkadziesiąt tysięcy złotych do kwoty, jaką firma proponowała w przetargu. Tłumaczono wówczas, że niektórych prac nie sposób było przewidzieć, m.in. naprawy odpadających zabytkowych gzymsów.
Prace prowadzono latem ubiegłego roku, a niedawno w tynku pokazały się dziury, a na ścianie pod balkonami zacieki. Mówił o tym na niedawnej sesji radny powiatu radny Arkadiusz Żak, który dociekał między innymi, czy firma dała jakąś gwarancję.
Starosta Zbigniew Żbikowski wyjaśniał, że wszelkie usterki zostaną naprawione i że kasa powiatu na pewno na tym nie ucierpi, bo Budorol wykona poprawki w ramach gwarancji.
- Szkoda, że nie udało mi się zabrać głosu na sesji. Wyjaśniłbym, jak wygląda sprawa, bo jest ona bardziej skomplikowana niż na pozór wygląda - mówi Zbigniew Rożański, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego. To dyrektor organizował przetarg i powołana przez niego komisja wybierała firmę. Czy wybrała źle?
- Problem z remontem elewacji był od samego początku, bo okazało się, że budynek jest nasiąknięty wodą jak gąbka. Zanim ekipa Budorolu rozstawiała rusztowania, trzeba było wzywać z Torunia specjalistyczną firmę do wypompowywania wody z piwnic i osuszania budynku. Specjalistycznym sprzętem wyciągnięto z murów dwieście litrów wody. To osuszanie pochłonęło jedną trzecią wydatków na ten remont - tłumaczy dyr. Rożański.
Przypomina, że mieliśmy w tym roku wyjątkowo śnieżną zimę. Odśnieżono chodnik przy szkole, ale śniegowa hałda zalegała prawie trzy tygodnie tuż przy murze budynku, co pogłębiło problem wilgoci w murze i sprawiło, że z ponadmetrowego cokołu odpadły kawałki tynku.
- Już w połowie kwietnia komisja zlustrowała budynek, wykonawca robót pozaklejał dziury, teraz miejsca te zostaną odmalowane. Wszystko to zostanie zrobione w ramach czteroletniej gwarancji, jaką dał Budorol - zapewnia dyr. Różański. Ale jednocześnie uprzedza:
- Osuszanie budynku jeszcze się nie zakończyło się, potrwa prawdopodobnie dwa, trzy lata i zapewne jeszcze nie jeden raz wilgoć będzie ujawniać się na murach - tłumaczy.