Beata Kwiatkowska uczy w szkole 33. rok. Jest nauczycielką edukacji wczesnoszkolnej i wychowawczynią klasy I.
- Kocham swoją pracę i choć przypadek zdecydował, że zostałam nauczycielką, to nigdy nie żałowałam, że wykonuję ten zawód – podkreśla pani Beata. - Nie liczę czasu, który poświęcam uczniom. Największą satysfakcją jest dla mnie to, że gdy żegnam się z trzecimi klasami, to dzieci później przychodzą, żeby porozmawiać.
Odwiedzają mnie, choć przecież nie muszą, bo już nie jestem ich panią. Z niektórymi mam kontakt do dzisiaj. Przysyłają pocztówki z wakacji, kartki z życzeniami na święta. To bardzo miłe. Uczę też wychowania do życia w rodzinie, więc często zdarza się, że w starszych klasach spotykam się na lekcjach z moimi wychowankami. Czuję wtedy dumę, że z tych maluchów, które przyszły w pierwszej klasie, wyrosły takie fajne dzieci.
Cieszę się też, że zawsze mogę liczyć na rodziców, z którymi współpraca układa mi się bardzo dobrze. Przez tyle lat jeszcze się nie zdarzyło, aby ktoś odmówił mi pomocy.
Co jest najważniejsze w zawodzie nauczyciela? - Myślę, że konsekwencja – podkreśla pani Beata. Uczniowie czasem się buntują, ale potem to doceniają. W szkole musi być czas na naukę, ale i zabawę. Sam fakt zgłoszenia do plebiscytu Nauczyciel na medal jest dla mnie wielką radością. Wiele moich koleżanek i kolegów z naszej szkoły także zasługuje na takie wyróżnienie.