- Pan przewodniczący leje krokodyle łzy nad sprawą, której nie ma - tak Arkadiusz Horonziak mówił wczoraj o Wojciechu Jaranowskim podczas konferencji prasowej, poświęconej sytuacji włocławskiej oświaty. Prezydent jak ognia unikał tytułowania go redaktorem, choć przewodniczący oświatowej "Solidarności" tylko dlatego nie został wyproszony z sali, że jest zastępcą redaktora naczelnego "Przeglądu oświatowego". Oznajmił to zdumionym gospodarzom konferencji, przyznając się jednocześnie, że jeden z napisanych przez niego artykułów dotyczył Gimnazjum nr 6.
O zamiarze zamknięcia szkoły obchodzącej w tym roku 85-lecie powstania, prezydent Horonziak mówi stanowczo: - Przedłużanie procesu likwidacji powoduje komplikacje formalnoprawne. Z danych, zebranych przez Urząd Miasta wynika, że oprócz kwestii ekonomicznych, wynikających z niżu demograficznego, obserwuje się wyraźne zmniejszenie zainteresowania uczniów tym gimnazjum. Co gorsza - młodzież ze "Staszica" w ubiegłym roku osiągnęła najgorszy wynik z egzaminu gimnazjalnego w naszym mieście. Prezydent zapewnia, że władze oświatowe zrobią wszystko, aby nauczyciele i obsługa - tak jeśli chodzi o Gimnazjum nr 6 jak i pracowników łączonych szkół - znaleźli zatrudnienie.
- Dziwi nas przywiązanie prezydenta Horonziaka do szukania oszczędności w oświacie - mówi Wojciech Jaranowski, przewodniczący sekcji regionalnej oświaty i wychowania NSZZ "Solidarność" regionu toruńsko-włocławskiego.
- Rozumiemy potrzebę racjonalizacji sieci szkół, ale te działania muszą mieć jakiś cel. Oszczędzanie na oświacie nie opłaca się - przestrzega przewodniczący. Nie ukrywa zdziwienia danymi, jakie przedstawiono dziennikarzom. - Dlaczego mówi się, że redukcja etatów na skutek połączenia ośmiu szkół w cztery zespoły oznacza utratę pracy 24 nauczycieli? Do nas napłynęły wiadomości, że - licząc osoby, z którymi rozwiązano stosunek pracy, którym zredukowano ilość godzin a także na przykład stażystów i nauczycieli kontraktowych - wymiar zwolnień może być dużo większy, nawet w granicach 80 etatów! Wojciech Jara-nowski twierdzi także, że z żadnym z nauczycieli nie rozmawiano w sprawie znalezienia nowej pracy.
- To są dane, mówiąc kolokwialnie, wyssane z palca - uważa Arkadiusz Horonziak. I dodaje, wśród 24 nauczycieli, którzy mają być zwolnieni lub obejmie ich redukcja godzin pracy, część była zatrudniona na półtora lub nawet dwa i pół etatu. - Wśród tych półtora i dwuetatowców jest pięcioro związkowców. Jeśli taki wieloetatowiec straci jedno miejsce zatrudnienia to chyba nieszczęścia nie będzie? - twierdzi wiceprezydent Horonziak.
Do protestu przeciw likwidacji "Szóstki" i zespalaniu szkół przyłączyli się także: radna Joanna Borowiak, poseł Łukasz Zbonikowski, Jarosław Chmielewski, szef włocławskiego PiS. Protestuje też włocławski zarząd Związku Nauczycielstwa Polskiego, reprezentowany przez Krzysztofa Buszkę. Apelują do władz miasta o zorganizowanie "okrągłego oświatowego stołu". - Jesteśmy otwarci na rozmowy, ale to wyście, jako związkowcy, zaczęli od manifestacji przed urzędem - replikuje A. Horonziak.